Począwszy od 1 września, wyniki tych firm będą konsolidowane. Do połączenia kapitałowego ma dojść na przełomie roku. To Polskie Jadło będzie stroną przejmującą.
Ko-operator jest powiązany z giełdową spółką. Jest jej głównym franczyzobiorcą. Prowadzi działalność w dziewięciu lokalach. Ma też zakład specjalizujący się w wytwarzaniu produktów mącznych. Jednym z udziałowców Ko-operatora jest Michał Kościuszko. To syn Jana Kościuszki, prezesa i największego akcjonariusza Polskiego Jadła.
– Dzięki tej transakcji zarządzać będziemy nie tylko restauracjami i pierogarniami, ale również całą bazą wytwórczą i logistyczną oraz własnymi punktami sprzedaży. Pozwoli nam to na uniknięcie nakładania się kolejnych marż na nasze produkty, co pozwoli na stosowanie bardzo konkurencyjnych cen – podkreśla Jan Kościuszko. Dodaje, że to pozytywnie wpłynie na kondycję giełdowej spółki. – Jestem przekonany, że wyniki trzeciego i czwartego kwartału pozwolą nam powrócić, już w tym roku, do parametrów z roku 2008 – podkreśla Kościuszko.
W całym 2008 r. spółka miała 31,8 mln zł przychodów ze sprzedaży oraz 12 mln zł zysku netto. Kryzys w branży gastronomicznej przyczynił się do tego, że sytuacja finansowa Polskiego Jadła zaczęła się pogarszać. Rok 2009 firma zakończyła stratą wynoszącą 6,9 mln zł, a jej sprzedaż spadła do 13,9 mln zł. Żeby uniezależnić się od koniunktury panującej w sektorze restauracyjnym, spółka rozwija działalność produkcyjno-handlową.
W latach 2008 – 2009 Ko-operator miał średnio około 6 mln zł zysku netto. – Z samej działalności gastronomicznej ta spółka ma 12 – 15 mln zł rocznych przychodów. Uwzględniając też produkcję, sprzedaż Ko-operatora wynosi 30 – 35 mln zł – wskazuje Jan Kościuszko.