W pierwszym przypadku chodzi o były zakład produkcyjny Wólczanki, służący później za jedno z centrów logistycznych grupy. Przedsiębiorstwu handlującemu odzieżą pod markami Vistula, Wólczanka i Deni Cler oraz wyrobami jubilerskim W. Kruk, wystarcza obecnie jedna baza logistyczna.

Grupa chce się również pozbyć byłej poznańskiej siedziby W. Kruka. – Sprzedaż tych nieruchomości to raczej perspektywa przyszłego roku. Możliwe jednak, że część transakcji przeprowadzimy jeszcze w tym – mówi Grzegorz Pilch, prezes Vistuli Group. Wartość nieruchomości przeznaczonych do sprzedaży szacuje na 10–15 mln zł. Spodziewany czysty zysk to kilka milionów złotych.

Szef Vistuli podkreśla, że tych pieniędzy nie uwzględnia w tegorocznym budżecie. – Cały czas widzimy możliwość zrealizowania założeń finansowych określonych w programie motywacyjnym, choć jest to wciąż zadanie bardzo ambitne. Koncentrujemy się wyłącznie na podstawowym biznesie i nie uwzględniamy tutaj żadnych ewentualnych wpływów ze zdarzeń jednorazowych – dodaje.

Program menedżerski zostanie uruchomiony, jeśli w 2010 r. spółka uzyska około 28 mln zł zysku netto. W I półroczu Vistula Group była 1,1 mln zł na plusie. Pilch przyznaje, że osiągnięcie tegorocznego celu finansowego wymagałoby „rewelacyjnej” sprzedaży w końcówce roku. Ta, jego zdaniem, systematycznie się jednak poprawia. – Po słabym handlu w pierwszych sześciu miesiącach, we wrześniu widzimy znaczne ożywienie sprzedaży. To daje nam dużo optymizmu. O rocznych wynikach zadecyduje IV kwartał – podkreśla.

Do zwiększonego popytu, szczególnie w segmencie jubilerskim, firma chce się przygotować, podnosząc poziom zapasów. Zarząd przeznaczy na to 20 mln zł, z 50 mln zł pozyskanych z sierpniowej emisji obligacji (pozostałe 30 mln zł wykorzysta na zmniejszenie zobowiązań krótkoterminowych). – Potrzebujemy więcej towaru. Mamy większą powierzchnię handlową. Liczymy też na wzrost sprzedaży w segmencie jubilerskim – dodaje.