– Zostali przekonani przez zarząd Eurocashu, że transakcja jest pewna, i kupowali akcje tej spółki – mówi. Dodaje, że wzrost kursu Eurocashu nie ma uzasadnienia w wynikach bieżących tej spółki, a został rozgrzany wizją obiecywanych efektów hipotetycznego przejęcia Emperii. – Dlatego nie może być podstawą do ustalania parytetu. Ważne, że dziś fuzja jest bardzo niepewna – podkreśla Kawa.

Szef Eurocashu Luis Amaral jest innego zdania. – Kurs rośnie przy wysokich obrotach. To oznacza, że nie jest to spekulacyjny balon pędzący do góry po komunikatach przy małych obrotach – mówi. Dodaje, że wygląda na to, iż inwestorzy, którzy zapoznali się z planami spółek i przeanalizowali je, podejmują decyzję. – Znaczącą rolę w akcjonariatach obu firm odgrywają polskie fundusze emerytalne i inwestycyjne. Nigdy nie uważaliśmy, by można było wpływać na zachowanie inwestorów w inny sposób niż przez jasne przedstawianie strategii i jej realizację – podkreśla.

Od czwartku akcje Eurocashu zdrożały o prawie 4 proc., a kurs Emperii spadł o 1 proc. To spowodowało, że rynkowy parytet wymiany akcji znalazł się poniżej propozycji Eurocashu wynoszącej 3,76.