Eurocash rozpoczął postępowanie arbitrażowe przeciwko Emperii w sprawie umowy sprzedaży Tradisu. Czy w tej sytuacji prezesi obu spółek jeszcze ze sobą rozmawiają?
W ostatnim czasie nie rozmawiałem osobiście z prezesem Emperii, ale nasze spółki są w kontakcie i starają się rozwiązać problem. Kontaktujemy się przez prawników.
Czy możliwy jest powrót do bezpośrednich rozmów?
Dla mnie nie ma większego znaczenia, czy sprawę rozstrzygnie sąd, czy dojdziemy do porozumienia z Emperią. Z punktu widzenia pracowników Tradisu i jego klientów lepszym, bo szybszym rozwiązaniem byłoby, gdybyśmy sfinalizowali transakcję poza trybunałem. Ale arbitraż, choć zajmuje trochę czasu, dobrze działa. Sąd zabezpieczył nasze roszczenia na aktywach Tradisu, tym samym uznając, że mamy podstawy, by uważać, iż umowa inwestycyjna obowiązuje. W tym kontekście zapowiadane przejęcie toruńskiej firmy Nadwiślanka niesie ze sobą dużą wadę prawną, tak samo jak wszystkie inne akwizycje, których dokona Emperia w imieniu Tradisu. Na każdą tego typu transakcję potrzebuje naszej akceptacji. A takiej nie wyrażaliśmy.
Podobnie jest z planami sprzedaży segmentu detalicznego Emperii. Ktokolwiek kupi Stokrotkę, będzie musiał negocjować z Eurocashem, bo umowa zapewnia nam kontrakt na dystrybucję towarów do tych sklepów.