Na okres od maja do końca września przypada około połowy rocznej sprzedaży piwa w naszym kraju. W pierwszej połowie roku browary sprzedały o niemal 8 proc. piwa więcej niż rok wcześniej. Jednak w ciągu ośmiu miesięcy tego roku dynamika ich sprzedaży wyniosła 2,8 proc. Tylko w lipcu popyt na ich produkty spadł o ponad 14 proc.

Tegoroczny wzrost sprzedaży to zaledwie odbicie po spadku konsumpcji piwa o około  4?proc., do którego doszło w 2009 roku. – Nie ma obecnie przesłanek do znacznego ożywienia na polskim rynku piwa – mówi Jacek Pastuszka, prezes Carlsberg Polska, trzeciego producenta piwa w Polsce.

Branża piwa zaczyna odczuwać skutki nasycenia rynku. Z najnowszego raportu firmy Ernst & Young dla Brewers of Europe wynika, że pod względem produkcji piwa jesteśmy trzecim, po Niemczech i Wielkiej Brytanii, krajem w UE.

Największe firmy próbują przełamać stagnację, rozszerzając ofertę m.in. o piwa smakowe i niepasteryzowane, które zapewniają od pewnego czasu szybki wzrost sprzedaży lokalnym producentom. W tym roku sprzedaż niepasteryzowanych piw rozpoczęła Grupa Żywiec, wicelider branży. Firma nie podała na razie wyników ich sprzedaży. W pierwszej połowie roku łączny wolumen grupy wyniósł 5,8 mln hektolitrów wobec 5,7 mln hl w I półroczu ubiegłego roku.

Zdaniem Jacka Pastuszki większe zainteresowanie piwami niepasteryzowanymi, smakowymi czy lokalnymi nie zmieni jednak znacznie struktury polskiego rynku i nie przywróci czasów, gdy w Polsce sprzedaż piwa rosła w szybkim tempie.