Od kwietnia nastroje zaczęły się jednak pogarszać i kurs ruszył w kierunku dolnej granicy. Na początku lipca bykom udało się obronić to wsparcie, ale sierpniowy napór podaży okazał się już zbyt silny. W ciągu dwóch tygodni kurs mocno zanurkował, zatrzymując się dopiero na poziomie 113 zł. Gwałtowna wyprzedaż pozbawiła inwestorów prawie 50 proc. kapitałów.
Niska wycena zachęciła kupujących i kurs jeszcze w połowie sierpnia znalazł się w okolicy 235 zł. Odbicie miało jednak chwilowy charakter. We wrześniu cena znów spadła do 113 zł i poruszała się tuż nad tym poziomem do połowy grudnia. Noworoczna poprawa nastrojów na warszawskim parkiecie udzieliła się również inwestorom zainteresowanym akcjami Belvedere. Tym razem dwa tygodnie wystarczyły, by wywindować kurs z 160 zł do 368,5 zł. Wzrostowa euforia szybko się skończyła i od połowy stycznia cena porusza się w krótkoterminowym trendzie spadkowym. Aktualne minimum tego ruchu – 205 zł, zostało osiągnięte na początku tego tygodnia.
Gwałtowne zmiany kursu utrudniają wskazanie potencjalnego zasięgu obecnych spadków. Jeśli trend będzie kontynuowany, najbliższe wsparcie może stanowić cena 175 zł. Jest to poziom lokalnego maksimum z początku grudnia. W przypadku napływu kupujących może czekać nas kolejny „szał zakupów" i gwałtowna zwyżka w kierunku szczytu 365 zł. Być może zapowiedzią nowej fali wzrostu była wczorajsza wzrostowa sesja. Kurs zyskał we wtorek 15 proc. i zakończył notowania wynikiem 239 zł. Na wykresie pojawiła się biała świeca z dużym korpusem, która stanowi potencjalny sygnał zakończenia krótkoterminowych spadków.
Patrząc na wykres z szerszej perspektywy wyraźnie widać, że kurs zachowuje się chaotycznie i ma problemy z utrzymaniem określonej tendencji przez dłuższy czas. Na przemian występują gwałtowne zrywy, co niekoniecznie zachęca do długoterminowych inwestycji w akcje Belvedere.