Akcjonariusze Vistuli zapewne przegłosują dziś emisję nieco ponad 22 mln akcji z prawem poboru (kapitał dzieli się na 111,5 mln walorów). Nie będą miały znaczenia głosy Wojciecha Kruka, który ostatnio zrezygnował z zasiadania w radzie nadzorczej odzieżowo-jubilerskiej grupy i sugerował chęć odzyskania sieci W. Kruk. – Spodziewam się, że fundusze i bank zagłosują za uchwałą – mówi Jerzy Mazgaj, przewodniczący rady nadzorczej Vistuli, posiadający przez spółkę Alma Market 9,3 proc. kapitału grupy.
Podkreśla, że będzie to pierwsza emisja akcji od momentu przejęcia przez Vistulę firmy W. Kruk, z której spodziewane 20 mln zł zostaną przeznaczone na rozwój poprzez wzmocnienie segmentu jubilerskiego. – Ostatnie emisje akcji miały na celu spłatę zadłużenia – podkreśla. W programie poniedziałkowego walnego zgromadzenia będzie też zatwierdzenie programu motywacyjnego.
Celem rozwój grupy
Mazgaj zapewnia, że nie ma planu pozbycia się części jubilerskiej. – W. Kruk nie jest na sprzedaż. Nie ma teraz nawet takiego podmiotu, a jego wydzielenie zajęłoby ponad rok. Naszym celem jest rozwój grupy, a nie jej zwijanie. Jednak w biznesie nigdy nie mówi się nigdy, ale na pewno nie sprzedamy pod wpływem emocji – twierdzi.
Mazgaj podkreśla, że W. Kruk został kupiony blisko cztery lata temu bardzo drogo, czyli na tzw. górce. Za 66 proc. akcji zapłacono wówczas 300 mln zł, co oznacza, że cała spółka została wyceniona na 450 mln zł (za pozostałe udziały zapłacono akcjami). Teraz cała grupa Vistula jest wyceniana przez rynek tylko na około 110 mln zł. Zdaniem Grzegorza Pilcha, prezesa Vistuli, byłby to najgorszy okres na ewentualne pozbywanie się części jubilerskiej. – Znając potencjał tej marki, to nie byłby dobry pomysł. Działania, które teraz podejmujemy, mają pomóc części jubilerskiej i zwiększyć wartość całej grupy – podkreśla.
Wojciech Kruk, który wraz z rodziną posiada 9,3 proc. Vistuli, nie chce się wypowiadać na temat możliwych wariantów ewentualnego odzyskania sieci W. Kruk. Ostatnio sugerował, że w tym przedsięwzięciu mieliby mu pomóc inwestorzy finansowi. Podkreślał, że mariaż z odzieżową grupą był nieudany, a siecią W. Kruk zarządzają ludzie, którzy nie znają specyfiki jubilerstwa. – Co zostało powiedziane, to zostało. Nie udzielam już żadnych komentarzy – ucina Kruk. Mazgaj jednak odpiera zarzuty. Podkreśla, że w zarządzie Vistuli jest teraz Aldona Sobierajewicz, która zarządzała rozwojem sprzedaży w spółce W. Kruk przed jej wchłonięciem przez Vistulę, a dyrektorem brandu jubilerskiego jest siostrzeniec Wojciecha Kruka.