Handel takimi artykułami, jak przyznaje szef Intersportu, zapewnia obecnie kilka procent obrotów, które w kwietniu wyniosły łącznie 16,2 mln zł (wzrost rok do roku o 7,7 proc.). Podkreśla, że główna sprzedaż jest spodziewana jednak dopiero w czerwcu. – Liczymy na duże obroty. Jednak będzie to dość krótki okres, w którym ważna będzie też pogoda – dodaje. Nie chce natomiast podawać szacunków, podkreślając, że spółka nie publikowała prognoz.

Mikołajko przyznaje jedynie, że sprzedaż produktów z logo turnieju w sklepach (jest ich teraz 31) powinna stanowić wówczas około 10 proc. przychodów tych placówek. – Do tego dojdzie jeszcze sprzedaż w utworzonych dodatkowo kolejnych około 30 specjalnych punktach na terenie stadionów i stref kibica – dodaje Mikołajko. To będzie dla firmy duże przedsięwzięcie związane choćby z okresowym zatrudnieniem około 500 osób.

Inne giełdowe spółki oczekujące korzyści z tytułu odbywającego się w naszym kraju Euro 2012 przyznają, że na miesiąc przed rozpoczęciem piłkarskich mistrzostw, osiągają efekty zgodne z ich wcześniejszymi założeniami.

Ze swoich dotychczasowych szacunków nie wycofuje się Kamil Kliniewski, prezes Hygieniki oferującej m.in. szampony dla dzieci i chusteczki nawilżane z oficjalnym logo Euro 2012. Przyznaje, że na razie sprzedaż jest realizowana zgodnie z planem, a to oznacza, że wyroby powinny zapewnić około  10?proc. obrotów szacowanych w całym roku na około 60 mln zł. – Sprzedaż jest dobra, ale zawsze może być lepsza – twierdzi Kliniewski. Produkty zostały już zamówione m.in. przez Biedronkę, Tesco, Carrefour, Makro i Selgrosa. – Liczymy, że sieci będą domawiać, a największa sprzedaż będzie osiągana w czerwcu – dodaje. Także Calatrava Capital, zdaniem prezesa Pawła Narkiewicz powinna ze sprzedaży gadżetów z logo piłkarskiej imprezy (m.in. choinek zapachowych) osiągnąć do 20 mln zł przychodów. To tyle, ile zakładano jeszcze kilka miesięcy temu.

Na temat możliwego do osiągnięcia efektu Euro nie chce się natomiast wypowiadać Orbis. Zdaniem Katarzyny Gronek odpowiadającej za relacje z mediami hotelarskiej grupy, na podsumowania będzie czas po mistrzostwach, a obecne szacunki byłyby nieprecyzyjne z uwagi choćby na zmieniający się każdego dnia poziom rezerwacji. Czerwiec może być udany dla firm restauracyjnych. – Oczekiwane korzyści takich spółek jak AmRest czy Sfinks z tytułu odbywających się w naszym kraju piłkarskich mistrzostw są niewielkie – podkreślają też same spółki. Możemy ewentualnie zostać pozytywnie zaskoczeni, jeśli w tym okresie firmy osiągną wyjątkowo dobre wyniki. Ich skalę ciężko jest jednak oszacować przed turniejem – uważa Kamil Szlaga z KBC Securities.