To była tylko kwestia czasu. Po tym, jak bank Pekao nie przedłużył firmie umowy kredytowej, a kredyt w BRE został zablokowany, rynek czekał na wniosek o ogłoszenie upadłości. Wczoraj wieczorem zarząd podał, że został on złożony. Podkreślił, że to w obecnej sytuacji jedyny scenariusz pozwalający kontynuować działalność spółki oraz zachować ponad dwa tysiące miejsc pracy na terenie kraju.
„Zawarcie układu pod ochroną sądu daje szansę ustabilizowania sytuacji finansowej. Jednocześnie zainicjowane działania zwiększają szansę na dokończenie restrukturyzacji spółki" – czytamy w komunikacie.
Kurs Bomi wczoraj mocno spadał. Na koniec dnia akcje wyceniono na 0,32 zł (-26 proc.). Zniżkom towarzyszyły potężne obroty. Właściciela zmieniło ponad 6,6 mln papierów.
Wydaje się, że rynek oczekiwał negatywnych informacji z Bomi. Kurs mocno spadał
już w poniedziałek. Wiadomo było również, że informacje pojawią się szybko, bo właśnie w poniedziałek spółce (oraz zależnemu Rabatowi) kończył się okres dostępności kredytu w Pekao. Nieprzedłużenie finansowania sprawiło, że równocześnie Bomi straciło możliwość korzystania z 60 mln zł kredytu w PKO?BP.