Informacja o tym, że zarząd Polskiego Jadła złożył wniosek o upadłość układową spółki, trafiła na rynek w piątek po godz. 17.00, ale jeszcze przed końcem sesji. Kurs momentalnie runął. Na zamknięciu akcje potaniały aż o 21 proc. do 0,3 zł. Zarząd podkreśla, że widzi możliwość kontynuowania działalności przez spółkę, dlatego proponuje układ z wierzycielami.
Pierwszy sygnał sprzed dwóch tygodni
To, że Polskie Jadło ma problem z płynnością, nie jest niespodzianką. Już w połowie września zarząd poinformował, że BNP Paribas wypowiedział spółce kredyt.
To właśnie ta wierzytelność jest bezpośrednią przesłanką złożenia wniosku o upadłość. Chodzi o rozliczany we frankach szwajcarskich kredyt z 2008 r. Na dzień 12 września zadłużenie z tytułu tego kredytu wynosiło ponad 3 mln zł. Zarząd tłumaczył, że spółka ma problemy ze spłatą ze względu na bardzo silne umocnienie franka wobec złotego.
Z kolei już w raporcie półrocznym można było wyczytać, że „spółka (...) ma problemy z regulowaniem bieżących zobowiązań".
– Nie spodziewamy się wypowiedzenia innych kredytów, choć niczego nie możemy wykluczyć. Czasem takie zdarzenia dzieją się lawinowo – mówił w piątek „Parkietowi" Jan Kościuszko, jeszcze zanim pojawiła się informacja o wniosku o upadłość.