Bardzo drogie surowce oraz spowolnienie gospodarcze mocno biją w producentów przetworów rybnych. Z jednej strony wyższe koszty wymagają podwyżek cen, z drugiej jednak Polacy tną wydatki i droższych produktów kupować nie chcą. – Według najnowszych danych w pierwszym półroczu 2012 r. spożycie ryb w Polsce spadło o 3,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku – mówi szef Seko, Kazimierz Kustra.
Jednak wyniki jego spółki się poprawiają. - Po trzech kwartałach 2012 r. jesteśmy już na plusie. Październik też wygląda dobrze. Spodziewamy się, że w czwartym kwartale będzie zysk. Szczególnie, że to zazwyczaj bardzo dobry okres dla branży – mówi Kustra.
W trakcie trzech kwartałów 2012 r. Seko miało 83 mln zł sprzedaży i 37 tys. zł zysku netto. Rok wcześniej sprzedaż wynosiła 75,7 mln zł, a strata ponad 4,3 mln zł.
Prezes podkreśla, że w tym roku spółce mocno zaszkodziło zamieszanie z niedoszłą fuzją z Wilbo. – Wszelkie zarzuty, które skierowano pod naszym adresem są nieuzasadnione. To Wilbo odstąpiło od umowy. Nie zamierzamy zapłacić żądanego odszkodowania (10 mln zł -red.) – mówi szef Seko.
Tymczasem inwestorzy zadają sobie pytanie, co tak naprawę dzieje się w Wilbo. Latem gdy okazało się, że nie dojdzie do porozumienia z Seko, na rynek zaczęły trafiać hiobowe wieści. BGŻ wypowiedział spółce umowy kredytowe i złożyła ona wniosek o upadłość likwidacyjną. Co ciekawe, 24 września złożono pismo o cofnięcie wniosku o ogłoszenie upadłości, a postanowieniem z 22 października sąd postępowanie umorzył. W sądzie wciąż są jednak złożone przez kilku wierzycieli wnioski o upadłość likwidacyjną Wilbo.