W I półroczu grupa miała ponad 319 mln zł przychodów i 7,9 mln zł zysku netto, przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej. Uwagę zwracają jednak ujemne przepływy z działalności operacyjnej.
– W I kwartale cash flow operacyjny był również ujemny, nawet w większym stopniu niż w II kwartale. W obu kwartałach powodem był wzrost zapotrzebowania na kapitał obrotowy – mówi Adam Kaptur, analityk Millennium DM. Dodaje, że może to być związane z wyższymi przychodami, jak również gorszymi warunkami, narzuconymi przez kontrahentów. – Myślę, że na razie nie jest to powód do niepokoju, gdyż działalność Graala charakteryzuje się dużą sezonowością – podkreśla. Warto przypomnieć, że w IV kwartale 2012 r. rybna spółka osiągnęła bardzo wysoki cash flow, który sprawił, że wynik za cały rok okazał się bardzo dobry. – Może tak być również tym razem – uważa analityk.
Z kolei Monika Kalwasińska z DM PKO BP komentuje, że pogorszenie przepływów operacyjnych w Graalu wynika głównie ze wzrostu stanu zapasów. – Pytanie, z czego wynika ten wzrost. Czy spółka ma problemy ze sprzedażą, czy produkcja na zapas wiązała się z innymi czynnikami – zastanawia się Kalwasińska. W jej ocenie taka sytuacja, w połączeniu ze spadkiem poziomu gotówki w bilansie, może budzić pewne obawy. Zwraca uwagę, że wyniki za II kwartał 2013 r. na poziomie zysku operacyjnego są gorsze r./r. A byłyby jeszcze słabsze, gdyby nie cięcia kosztów sprzedaży i zarządu.
Graal wyjaśnia, że wzrost zapasów wynika z kilku czynników. – Kluczowe są: organiczny rozwój biznesu oraz zapasy związane z zabezpieczeniem się przed wahaniami cen surowców – wylicza Wijata.
Od początku roku wycena Graala spadła o 6 proc. Wczoraj kurs akcji wynosił 13,98 zł.