– Widzę więcej miejsca dla Bytomia w Polsce. Wcześniej szacowaliśmy, że optymalne będzie dojście do 10 tys. mkw. Jednak teraz, biorąc pod uwagę powiększanie dobrze funkcjonujących sklepów i otwarcia nowych, planujemy dojście do 11 tys. mkw. do końca 2017 r. – mówi prezes Michał Wójcik.
Kwartał bez straty?
Na początku 2015 r. Bytom miał 81 sklepów o powierzchni 8,3 tys. mkw., a na koniec kwietnia już 85 o powierzchni 8,7 tys. mkw. – Biorąc pod uwagę już podpisane umowy, osiągniemy w tym roku co najmniej 90 placówek o powierzchni 9,5 tys. mkw., co da nam solidną bazę do zwiększenia przychodów w przyszłym roku – mówi prezes.
Wyjaśnia, że po testach okazało się, że sklepy Bytomia radzą sobie dobrze również w miastach liczących około 100 tys. mieszkańców. – Uznaliśmy, że jest w nich miejsce dla Bytomia. Sieć wzrośnie także z powodu powiększania sklepów, aby ich średnia powierzchnia wzrosła do 120–130 mkw. z obecnych 100 mkw. – wyjaśnia Wójcik.
W czwartek Bytom poda wynik za I kwartał. – Zakończyliśmy go nieco powyżej oczekiwań. Szczególnie dobry był marzec, co jest pozytywne, bo to pierwszy miesiąc sprzedaży kolekcji wiosennej i to dobry prognostyk na kolejne miesiące. Potwierdza to kwietniowa sprzedaż, która dynamicznie rośnie wobec ubiegłego roku. Biorąc pod uwagę przychody i marże osiągnięte w I kwartale, można przypuszczać, że w tym okresie spółka odnotuje wynik dodatni – mówi prezes (rok temu miała 0,9 mln zł straty).
Informuje, że w I kwartale sprzedaż porównywalna Bytomia wzrosła o 22 proc., co pokazuje, że firma może rozwijać się nie tylko przez otwarcia, ale też dzięki poprawie efektywności. – W styczniu i marcu sprzedaż na mkw. przekroczyła 1000 zł, a średnia w I kwartale wyniosła 950 zł. W całym 2014 r. było to średnio 1027 zł, a najlepsze są kwartały II i IV, więc zbliżenie się do średniej już teraz jest dobrym wynikiem. W I kwartale koszty na mkw. udało nam się utrzymać na ubiegłorocznym poziomie – mówi Wójcik.