Szykuje się nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Jeśli wejdzie w życie, jej regulacje zmienią rynek reklamy. Zgodnie z propozycją Ministerstwa Zdrowia stacje telewizyjne będą mogły emitować reklamy piwa nie od godziny 20.00, jak obecnie, ale od 23.00. Do tej pory to właśnie reklamy telewizyjne piwa miały największe budżety, zmiany mogą przenieść reklamy do internetu.
Zmiana dozwolonej pory emisji reklam to najważniejszy punkt, dochodzi jeszcze zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych, jak bulwary nad Wisłą, a gminy będą mogły łatwiej zamykać sklepy monopolowe.
Notowani na giełdzie producenci nie chcą oficjalnie komentować skutków tej nowelizacji dla branży piwowarskiej, w ich imieniu wypowiada się natomiast Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie. – Ograniczenie godzin doprowadzi do całkowitego zakazu reklamy piwa w telewizji, bo godz. 23.00 jest tak późną porą, że nasi członkowie traktują to jako całkowity zakaz reklamy – twierdzi Bartłomiej Morzyski, dyrektor biura. W Polsce konsumpcja piwa jest stabilna, od lat wynosi 97–99 litrów na osobę rocznie. Morzyski zauważa, że w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosła liczba reklam piwa, ale już sama konsumpcja nie. – Ten zakaz z pewnością uderza w nasz sektor, ale nie rozwiązuje żadnych problemów – dodaje. Branża szykuje kontrargumenty.
Zdaniem Roberta Ogóra, prezesa produkującej wina i cydry Ambry, faktycznie trudno dziś ocenić skuteczność propozycji ministerstwa. – Żyjemy w kraju wysokich restrykcji w odniesieniu do konsumpcji napojów alkoholowych, ale trudno mi dziś ocenić wpływ tych działań na osiągnięcie celów społecznych, które podawane są jako ich powody – mówi „Parkietowi" Robert Ogór.
Zauważa przy tym, że głównym pytaniem jest, jak kształtować kulturę konsumpcji alkoholu, natomiast same ograniczenia są w tej branży potrzebne. – To, że społeczne regulacje istnieją, jest zrozumiale, ale debata dotyczy tego, w jakim zakresie są one adekwatne – dodaje.