Wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że wprowadzi zerową stawkę na cydr. Jak informuje Ministerstwo Finansów, wejście proponowanego rozwiązania planowane jest od 1 stycznia 2018 roku, zależy to jednak od przebiegu procesu legislacyjnego. Resort proponuje też zwolnienie z obowiązku banderolowania cydru, na wzór rozwiązań przyjętych w wielu krajach unijnych, m.in. w Hiszpanii, we Włoszech czy Portugalii. Według wyliczeń resortu finansów – budżet straci na tym od 11 do 20 mln zł rocznie, tymczasem polscy producenci mówią – to nie wystarczy, by wzmocnić branżę.
Produkcja mocno w dół
– Cydr będzie jeszcze tańszy, a najbardziej skorzysta ten najtańszy, który nie tylko nie przyczynia się do rozwoju, ale w zasadzie go blokuje – ocenia Robert Ogór, prezes Ambry, notowanego na giełdzie producenta cydru. – Banderoli może nie być, ale ona nie zmienia rynku.
Dodatkowym ograniczeniem łaski fiskusa jest, że z tych ułatwień nie skorzystają wszyscy. – Nasz narodowy trunek, ale jeszcze mało popularny, jakim jest cydr, ma szanse być bardziej popularny, bo chcemy dla mniejszych i średnich producentów zrezygnować z pobierania akcyzy – zapowiedział Mateusz Morawiecki. Tymczasem w produkcji tego względnie nowego na polskich stołach napoju rywalizują ze sobą w Polsce spółki wszystkich rozmiarów, od drobnych lokalnych producentów po spółki giełdowe, jak Ambra i Żywiec.
Dane na temat produkcji cydru według GUS, do których dotarła redakcja „Parkietu", nie wyglądają jednak najlepiej dla producentów. Produkcja spadła z roku na rok aż o 30 proc. W 2015 r. w Polsce wyprodukowano 95 654 hl cydru, a w 2016 r. już jedynie 73 291 hl. Spadła także sprzedaż, z 90 tys. hl dwa lata temu do 73 tys. hl w ubiegłym roku. Zmiana akcyzy uspokoi producentów cydru, którzy wielokrotnie skarżyli się na uznaniowość w wyznaczaniu wysokości akcyzy. Jak szacuje resort finansów, w 2016 r. wpływy z podatku akcyzowego od cydru i perry wyniosły około 11 mln zł. Utrata dochodów budżetowych z tytułu akcyzy rzędu 11 mln zł rocznie wynika zatem z danych za rok ubiegły. – Kwota 20 mln zł zostałaby osiągnięta, gdyby wielkość sprzedaży podwoiła się w perspektywie kilku lat – szacuje ministerstwo.
Potrzebna ochrona
Robert Ogór twierdzi, że zniesienie akcyzy nie poprawi sytuacji polskiego cydru. Postuluje zmianę przepisów na wzór winiarstwa, tak, by do produkcji można było wykorzystywać jedynie owoce lub sok, ale już nie koncentrat. – Potrzebna jest definicja cydru, która ogranicza tę kategorię do produktów bezpośrednio pochodzących z owoców i zakazuje stosowania dodatków – mówi Robert Ogór.