Część spółek handlujących odzieżą i obuwiem pokazała już dane o przychodach w pierwszym kwartale tego roku. Wynika z nich, że epidemia uderzyła w część z nich już w lutym, a najsilniejszy cios zadała branży w ostatnim tygodniu marca.
Zaczęło się od Włoch
Jak do tej pory grupą odzieżową, która odnotowała w ciągu pierwszych trzech miesięcy br. największy spadek obrotów, jest cholerzyński Intersport. Łączne przychody sieci sklepów z odzieżą i akcesoriami sportowymi obniżyły się w tym czasie o 18 proc., do 49,2 mln zł. Firma kierowana przez Artura Mikołajkę odczuwa ocieplenie klimatu i zmienia się od dłuższego czasu, wprowadzając nowe formaty sklepów, redukując powierzchnię, a od kwietnia przejęła część salonów 4F od głównego akcjonariusza. W lutym i w marcu – podobnie jak cała branża – dostała pokaźne uderzenie z powodu epidemii Covid-19.
Najpierw, jak podała, od drugiej połowie lutego odczuła skutki zachorowań we Włoszech (konsumenci rezygnowali z wyjazdów i zakupów nart), a w marcu spadek przychodów w galeriach nasilał się z tygodnia na tydzień. W ujęciu like for like przychody sklepów Intersportu w ciągu pierwszych trzech miesięcy obniżyły się o 27 proc., do 33,2 mln zł, z czego sam marzec przyniósł spadek o 72 proc.
Niższa niż przed rokiem była także sprzedaż w kanale internetowym (o 2 proc.). To także efekt załamania sprzedaży w marcu. Wprawdzie od zamknięcia galerii Intersport przez ostatnie dziesięć dni miesiąca notował wzrost obrotów z e-commerce, ale nie na tyle duży, aby odpracować spadki z pierwszych 20 dni.
Mniejszy popyt w sieci
Intersport nie jest jedyną firmą, która mówi o spadku przychodów z e-commerce. Podobne zjawisko sygnalizuje szef Monnari Mirosław Misztal. Odnosi się przy tym do wyników po zamknięciu sklepów.