Spadku przychodów o 30 proc. wobec blisko 9,9 mld zł w 2019 r. oraz niższej marży brutto na sprzedaży spodziewa się w tym roku obrotowym odzieżowa Grupa LPP z Gdańska. O tych oczekiwaniach poinformował w czwartek dziennikarzy wiceprezes spółki Przemysław Lutkiewicz.
Internet mocno w górę
– Planujemy, że spadek przychodów będzie nie większy niż o 30 proc., a marża brutto obniży się o 5 pkt proc. rok do roku i będzie mieścić się w przedziale 47–49 proc. – powiedział wiceprezes LPP.
Formalnym przyczynkiem do spotkania online była publikacja sprawozdania za miniony rok obrotowy zakończony 31 stycznia. Wiceprezes omawiał także znane już od 4 maja wstępne wyniki za I kw. br., na które negatywnie wpłynęło zamknięcie od drugiej połowy marca galerii handlowych w związku z epidemią Covid-19. Przychody odzieżowej grupy były niższe w tym czasie o 35 proc. rok do roku i wyniosły 1,19 mld zł. Był to bilans spadku wpływów sklepów tradycyjnych (o 52 proc.) i skokowego przyrostu obrotów z handlu w sieci (o 129 proc., do 398 mln zł).
W czwartkowej prezentacji LPP pokazało także, jak wygląda biznes grupy w pierwszych tygodniach maja. W ciągu pierwszych trzech tygodni trwającego miesiąca odnotowało w sumie przychody niższe niż przed rokiem o 43 proc. Sklepy stacjonarne, mimo startu, notują dużo niższe obroty (o 84 proc.) niż w tym samym czasie rok temu.
Za to e-commerce skoczył o 381 proc. – wyliczyło LPP. – Wydaje się, że nie jest nieźle, ale to dzięki internetowi – powiedział Lutkiewicz pytany, czy wyniki sprzedażowe po otwarciu sklepów są gorsze czy lepsze, niż szacował zarząd. Według Lutkiewicza sklepy w mniejszych miejscowościach radzą sobie lepiej niż w największych. O ile w dużych miastach ruch stanowi 20–30 proc. tego sprzed epidemii, o tyle w mniejszych 50–60 proc. – podał.