680 spośród 790 chętnych osób będzie mogło zwolnić się z pracy w Elektrowni Połaniec w ramach programu dobrowolnych odejść - poinformował prezes elektrowni Marek Wołoch. Ze względu na konieczność zachowania bezpieczeństwa cyklu technologicznego nie mogliśmy się zgodzić na odejście wszystkich, którzy odpowiedzieli na propozycję zarządu dotyczącą dobrowolnych zwolnień - powiedział Wołoch. Dodał, że zarząd elektrowni współpracuje z urzędem pracy i lokalnym samorządem przy organizacji szkoleń dla odchodzących z pracy. Ogłoszony latem 2001 roku program dobrowolnych odejść wiąże się z możliwością otrzymania wysokich odpraw w zamian za rezygnację z zatrudnienia w elektrowni. Innej możliwości obniżenia stanu załogi nie było, ponieważ w spółce obowiązuje 10-letnia gwarancja zatrudnienia zapisana w pakiecie socjalnym przy prywatyzacji firmy - powiedział Wołoch. Do sprzedaży 25 proc. akcji Połańca belgijskiemu koncernu Tractebel doszło na początku 2000 roku. Jak poinformował Wołoch, średnia odprawa dla odchodzącego dobrowolnie pracownika wyniesie 120.000 zł brutto. Redukcja zatrudnienia ma się odbyć w dwóch fazach - w grudniu 2001 i w marcu 2002 roku. Po zakończeniu programu dobrowolnych odejść załoga zmniejszy się z obecnych 2.300 osób do około 1.600 - powiedział Wołoch. Prezes zapowiedział, że wszyscy odchodzący z pracy otrzymają propozycje udziału w szkoleniach m.in. na temat zakładania własnych firm. Lokalny rynek pracy jest dość ubogi, tak więc szansa na znalezienie atrakcyjnej pracy nie ma wiele - powiedział. Okazuje się jednak, że wielu pracowników elektrowni już wcześniej prowadziło własną działalność gospodarczą - punkty usługowe, handlowe itp. Teraz będą mieli szansę na dokapitalizowanie tych przedsięwzięć - dodał. Zdaniem Wołocha szczególnie duże możliwości rozwoju działalności gospodarczej istnieją w branży przetwórstwa rolno-spożywczego. Działamy w regionie typowo rolniczym, a przetwórstwo wciąż jest słabo rozwinięte - dodał.
(PAP)