Likwidator DWWS do zatrzymania

Wciąż nie ma kontaktu z szefami grupy kapitałowej 4Media. Problemy mają nie tylko giełda i dziennikarze, ale również policja. Nie może np. przesłuchać Mariusza Hinza, likwidatora Domu Wydawniczego Wolne Słowo, ponieważ... nie może go znaleźć. Prokuratura zamierza wydać zarządzenie o zatrzymaniu i ustaleniu miejsca pobytu.

Publikacja: 07.01.2003 08:07

- Wciąż jesteśmy w trakcie przeprowadzki. Sądzę, że we wtorek pojawią się przedstawiciele władz spółki. Wtedy proszę się kontaktować - usłyszeliśmy w nowym biurze medialnej firmy. Poprzednia siedziba 4Media, a także lokale wynajmowane przez nią w Warszawie nie zostały opłacone. Podobnie zresztą jak siedziby niektórych przedsiębiorstw zależnych. Firma nie płaci rachunków telefonicznych. W nowym biurze funkcjonuje wprawdzie telefon stacjonarny, którego numer spółka podała w piątkowym komunikacie, ale pojawiły się problemy z komórkami pracowników. Wczoraj - jak wynika z naszych informacji - ich operator zablokował połączenia wychodzące.

Prokuratura też szuka

Problemy z nawiązaniem kontaktu ma także prokuratura. Jedną z kluczowych osób w kierownictwie koncernu jest Mariusz Hinz, prezes wielu firm z grupy kapitałowej (lub z nią powiązanych) albo przewodniczący ich rad nadzorczych. Ostatnio został likwidatorem Domu Wydawniczego Wolne Słowo, wydawcy zawieszonych pism - "Życie", "Prawo i Gospodarka" i "Magazyn Finansowy".

Przeciwko niemu od kilku miesięcy postępowanie prowadzą policja i prokuratura w Słupcy. Wniosek informujący o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył właściciel Graffi Studio, kontrahenta spółki Polska Prasa Lokalna Wielkopolska. Prokuratura podejrzewa, że jako prezes PPL Wielkopolska Mariusz Hinz z pokrzywdzeniem wierzycieli sprzedał jej majątek firmie Polska Prasa Lokalna SA (z grupy 4Media). Jak wynika z zebranego materiału, dokonywał transakcji, mimo że znał sytuację finansową przedsiębiorstwa i wiedział o jego niewypłacalności. Był wielokrotnie wzywany do Komendy Powiatowej Policji w Słupcy. Policja stwierdziła, że nie przebywa w miejscu zameldowania. "Nie przebywa też pod adresami, które zostały ustalone w trakcie postępowania przez funkcjonariuszy komisariatów policji w Gdańsku" - czytamy w postanowieniu o zawieszeniu dochodzenia.

Do zatrzymania jeden krok

- Znajdziemy podejrzanego. Policja ma swoje metody. Zamierzamy wydać zarządzenie ogólnokrajowe o jego zatrzymaniu i ustaleniu miejsca pobytu. To pozwoli nam dokonać przesłuchania. Następnym krokiem będzie sporządzenie aktu oskarżenia - powiedział nam Marek Kosmalski, prokurator Prokuratury Rejonowej w Słupcy.

Nie jest to jedyne postępowanie prokuratorskie dotyczące grupy 4Media. Z naszych informacji wynika, że działalnością giełdowej spółki interesuje się także prokuratura w Warszawie w związku z jej inwestycjami w firmie TMS Poland (właściciel portalu internetowego Ahoj.pl, przejętego przez grupę 4Media, a następnie odsprzedanego Internet Operatorowi - kolejnej spółce powiązanej z medialną grupą). Mariusz Hinz był w tym przypadku przesłuchiwany jako szef TMS. Warszawska prokuratura prowadzi także postępowanie dotyczące Zakładów Graficznych Tamka (M. Hinz był jej prezesem, a teraz jest szefem rady nadzorczej). Choć 4Media informowała, że spółka nie znajduje się w jej grupie kapitałowej, wszelkie poszlaki świadczą, że jest inaczej. Firma jest na skraju bankructwa, a szereg działań jej władz akcjonariusze mniejszościowi i pracownicy oceniają jako całkowicie bezprawne.

Z kolei prokuratura w Gdańsku prowadziła postępowanie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa, polegającego na sfałszowaniu umów pożyczek udzielonych firmie RR Mobile przez MediaInvest (inwestor strategiczny 4Media). W sprawę najprawdopodobniej był również zamieszany M. Hinz (działał wówczas jako członek zarządu RR Mobile bez umocowania). Postępowanie umorzono.

Ekspansja na pokazPróbowaliśmy się skontaktować z M. Hinzem. "Wybrany numer jest nieprawidłowy" - usłyszeliśmy. Jeszcze kilka dni wcześniej numer był aktualny. - Nie da się ukryć, że działalność grupy 4Media opierała się na przejmowaniu wielu firm i budowaniu potęgi na pokaz, aby uzyskać finansowanie od różnych inwestorów. Pieniądze, nawet jeśli były, rozpływały się na skutek dziwacznych decyzji i fatalnego zarządzania i wówczas pojawiały się kłopoty. Pracownicy oraz wierzyciele przedsiębiorstw zostawali na lodzie. Pan Hinz nie jest osobą pierwszoplanową, nie on podejmował decyzje, ale brał za nie odpowiedzialność jako szef wielu spółek zależnych - twierdzi jeden z byłych pracowników 4Media.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego