Po słonecznym i ciepłym początku kwietnia, temperatury z końca pierwszej dekady miesiąca przypomniały zimową aurę. Skutkiem tego nieoczekiwanego powrotu zimy był wzrost cen na Rynku Dnia Następnego (RDN).

W środę średnia ważona cena obrotu wzrosła do 123 zł/MWh, nawet pomimo stosunkowo niskich cen energii nocnej. Ceny te ostatecznie nie przekroczyły 104 zł przy godzinowym wolumenie obrotu wahającym się od 434 do 517 MWh. Należy zwrócić uwagę, że oferty sprzedaży dla pierwszych sześciu godzin doby pozwalały na zrealizowanie popytu nawet rzędu 900 MWh w godzinie, po cenie w granicach 110 PLN/MWh. Zatem podaż energii nocnej ciągle jest dość znaczna.

Zupełnie inna sytuacja miała miejsce w godzinach szczytu przedpołudniowego. Tutaj sprzedający znacznie drożej wycenili swój towar, a kupujący byli skłonni za niego również drożej zapłacić. Cena jednej megawatogodziny energii w szczycie przedpołudniowym sięgnęła 146 zł. Dla reszty godzin doby giełdowe ceny energii na 10 kwietnia również były wyższe od tych, do których przyzwyczaił nas początek miesiąca.

Prognozy pogody na kolejne dni nie zapowiadają powrotu wiosny. Dlatego kupujący będą zapewne zmuszeni przyzwyczaić się do obecnego poziomu cen na giełdzie a gracze, którzy będą w stanie zaoferować na najbliższych sesjach energię szczytową mogą liczyć na realizację tych ofert po atrakcyjnych kursach.