Raczko: Zmiana limitu 60% długu publicznego do PKB w Konstytucji najgorszym wyjściem

Odejście od zapisanego w Konstytucji limitu 60% w relacji długu publicznego byłoby dla Polski rozwiązaniem najgorszym z możliwych, ponieważ oznaczałoby utratę wiarygodności Polski na rynkach finansowych, uważa minister finansów Andrzej Raczko. "Ja uważam, że to nasze podejście pokazuje wyraźnie ostrzeżenie, że my chcemy wyraźnie schodzić i redukować relację długu publiczny do PKB, żeby uniknąć tej bariery 60-procentowej" - powiedział Raczko w wywiadzie dla telewizji informacyjnej TVN 24.

Publikacja: 30.09.2003 12:00

W przyjętym w sobotę projekcie budżetu na 2004 rok rząd założył, że dług publiczny wzrośnie na koniec przyszłego roku nieco poniżej 55% relacji długu publicznego do PKB.

"Sądzę, że stałoby się najgorzej z możliwych, gdybyśmy odeszli od tej normy konstytucyjnej 60% (...) z tego względu, że my wtedy tracimy na rynkach finansowych pewnego rodzaju wiarygodność, którą Polska latami budowała i sądzę, że chociażby z tego względu wszyscy - rząd i sądzę, że i parlament są zainteresowani, żeby podjąć bardzo poważne działania" - powiedział Raczko.

Przypomniał, że zgodnie z Konstytucją następny budżet musiałby być skonstruowany przy zerowym deficycie.

Na przyjęcie planu redukcji wydatków publicznych czekają z niecierpliwością rynki finansowe, które obawiają się wysokiego deficytu budżetowego (45,5 mld zł) w 2004 roku i przekroczenia w 2005 roku poziomu 60% poziomu długu publicznego do PKB.

Rada Ministrów zajmie się planem racjonalizacji wydatków publicznych 8 października, a nie - jak początkowo zapowiadano - 30 września. (ISB)

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku