W przyjętym w sobotę projekcie budżetu na 2004 rok rząd założył, że dług publiczny wzrośnie na koniec przyszłego roku nieco poniżej 55% relacji długu publicznego do PKB.
"Sądzę, że stałoby się najgorzej z możliwych, gdybyśmy odeszli od tej normy konstytucyjnej 60% (...) z tego względu, że my wtedy tracimy na rynkach finansowych pewnego rodzaju wiarygodność, którą Polska latami budowała i sądzę, że chociażby z tego względu wszyscy - rząd i sądzę, że i parlament są zainteresowani, żeby podjąć bardzo poważne działania" - powiedział Raczko.
Przypomniał, że zgodnie z Konstytucją następny budżet musiałby być skonstruowany przy zerowym deficycie.
Na przyjęcie planu redukcji wydatków publicznych czekają z niecierpliwością rynki finansowe, które obawiają się wysokiego deficytu budżetowego (45,5 mld zł) w 2004 roku i przekroczenia w 2005 roku poziomu 60% poziomu długu publicznego do PKB.
Rada Ministrów zajmie się planem racjonalizacji wydatków publicznych 8 października, a nie - jak początkowo zapowiadano - 30 września. (ISB)