Kujawska Fabryka Manometrów została wycofana z obrotu publicznego przez strategicznego inwestora z Niemiec - Wika Systems. Udziałowiec dopełnił procedury, w tym ogłosił wezwanie na wszystkie akcje pozostające poza jego kontrolą. Mimo to część inwestorów została z papierami (może chodzić nawet o około 20 tys. walorów). Niektórzy inwestorzy, jak wynika z telefonów do redakcji, do niedawna nie zauważyli, że... spółka znikła z giełdy (ostatni dzień jej notowań przed ich zawieszeniem przypadł 17 grudnia). Pytają o przymusowy wykup akcji, ponieważ nie interesuje ich zatrzymanie papierów w portfelu.
- Decyzja w tej sprawie zapadnie podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy, które zbierze się na przełomie maja i czerwca - powiedziała nam Barbara Różkowska, kierownik działu controllingu w Manometrach. Inwestor strategiczny oferował w wezwaniu po 57,4 zł za akcję. Kurs spółki ostatniego dnia jej obecności na parkiecie wyniósł 58 zł (wolumen na trzech ostatnich sesjach był znacznie wyższy niż średnia i wyniósł łącznie ponad 10 tys. papierów). Na jaką ofertę inwestorzy mogą liczyć podczas przymusowego wykupu? - Cenę ustali biegły rewident, zgodnie z zasadami określonymi w kodeksie spółek handlowych - mówi B. Różkowska. Biegłego, zgodnie z ksh, musi wybrać WZA.
Czy w związku ze sporym zainteresowaniem drobnych inwestorów, decyzja o przymusowym wykupie może być podjęta wcześniej? - Nic mi o tym nie wiadomo - odpowiada B. Różkowska.