Przed wyborem Sławomira Skrzypka na prezesa Narodowego Banku Polskiego nieoficjalnie mówiono, że jednym z elementów "ceny za poparcie" go przez koalicjantów PiS - Samoobronę i Ligę Polskich Rodzin - była obietnica wprowadzenia do zarządu banku centralnego nowych osób.
W tym kontekście wymieniano Romualda Polińskiego z LPR (na razie jest on wiceministrem pracy i polityki społecznej, odpowiedzialnym za reformę emerytalną) oraz Aldonę Michalak z Samoobrony (o niej przed kilkoma tygodniami mówiono, że może zostać członkiem zarządu PKO BP, którym kierował wówczas Skrzypek). Trzecią nową osobą, która miałaby znaleźć się w zarządzie banku centralnego, jest Cezary Mech - twórca programu gospodarczego PiS.
Możliwości zmian
są ograniczone
Nowy prezes banku centralnego będzie miał jednak stosunkowo niewielki wpływ na obsadę stanowisk w zarządzie NBP. Dlaczego? Wszystko wyjaśnia lektura ustawy o banku centralnym. Zgodnie z nią, członkowie zarządu Narodowego Banku Polskiego są powoływani na sześcioletnią kadencję.