Jesteśmy w trakcie konkurencyjnego i transparentnego procesu sprzedaży akcji Banku BPH - zaczyna swój ostatni komunikat włoska grupa UniCredit, informując o rozpoczęciu przez potencjalnych inwestorów procesu due diligence w Banku BPH. I choć komunikat Włochów ciągnie się przez bite dwie strony, niewiele więcej nowych informacji przynosi. Rozumiem, że zarówno sprzedającego, jak i potencjalnych kupców obowiązuje tajemnica handlowa. Rozumiem też, że grupa finansowa działająca w globalnym wymiarze, jak UniCredit, nie może sobie zaprzątać głowy takimi szczegółami, jak informowanie jakichś tam drugorzędnych inwestorów, na jakimś tam drugorzędnym rynku o swoich planach. Do tego też już się przyzwyczaiłem. Podobnie jak większość klientów i pracowników BPH, którzy o tym, czy pozostaną w obecnym, czy już może w zupełnie innym banku, dowiadywali się po fakcie i na ogół z mediów. Podobna polityka informacyjna towarzyszy całemu procesowi sprzedaży BPH - więcej tu spekulacji i niedomówień niż rzetelnych informacji od włoskiego właściciela BPH. A raczej współwłaściciela, gdyż w akcje BPH zainwestowało mnóstwo większych i mniejszych inwestorów.
Na ten rok Włosi zapowiadają wprowadzenie akcji UniCredit także na warszawski parkiet. Jeżeli grupa ta utrzyma dotychczasowe standardy informacyjne, chyba nie będziemy mieli kłopotów z nominacją najlepszej spółki w kategorii corporate governance w przyszłorocznej edycji naszego redakcyjnego konkursu "Byków i Niedźwiedzi". UniCredit nominację ma jak w banku...