Rok 2006 był wyjątkowy dla polskiego rynku nieruchomości. Na pewno wyjątkowy był wzrost cen nowych mieszkań w największych polskich miastach - rzędu 50 proc. (Warszawa, Łódź), a nawet 70 procent (Kraków, Wrocław, Gdańsk). To efekt działania kilku czynników.
Łańcuszek przyczyn
- W głównej mierze do wzrostu cen przyczyniła się zbyt mała podaż mieszkań na rynku pierwotnym, a co za tym idzie - także wtórnym. Nie można też zapominać o wzroście kosztów budowy mieszkań i domów - twierdzi Emil Szweda, analityk Open Finance. W zeszłym roku producenci cegły zdecydowali się podnieść ceny o około 25 proc., a w styczniu tego roku o następne 20 proc. Co więcej, mocno drożeją także koszty pracy. Przed rokiem pomocnik murarza zadowalał się stawką 7 złotych za godzinę, teraz w Warszawie może liczyć nawet na 12 złotych (to wzrost o ok. 70 procent). Oprócz materiałów i kosztów pracy, rosną ceny gruntów, które coraz silniej wpływają na ostateczną wartość mieszkań.
W ubiegłym roku zmieniła się także struktura popytu na mieszkania. Według analityka Open Finance, szacuje się, że obecnie około 30 procent kupujących to inwestorzy, którzy mają nadzieję sprzedać w przyszłości nieruchomości z zyskiem. Jeszcze dwa lata temu ta grupa stanowiła zaledwie kilka procent grupy kupujących nowe mieszkania. Poza tym w IV kwartale ubiegłego roku popyt podbiły zmiany podatkowe, jakie weszły w życie z początkiem 2007 r. Wynika z nich, że mieszkania kupione w celach zarobkowych przed 1 stycznia można sprzedać bez podatku (pod warunkiem podpisania aktu notarialnego w ubiegłym roku i sprzedania mieszkania pięć lat później), natomiast od nowego roku inwestorzy muszą się liczyć z wyższymi kosztami wyjścia z inwestycji. Zapłacą bowiem 19-proc. podatek od osiągniętego zysku ze sprzedaży.
- Poza tym w 2006 roku zauważalna stała się także tendencja kupowania mieszkań przez inwestorów zagranicznych. O ile bowiem analitycy prognozują kryzys na rynku zachodnioeuropejskich nieruchomości, o tyle w Polsce wzrost utrzyma się na wysokim poziomie i nic nie zapowiada zmian. Dlatego obcokrajowcy kierują swoją uwagę na nasz rynek. Dodatkowo zachęca ich korzystna oferta kredytowa. Coraz więcej banków daje bowiem możliwość skorzystania z pożyczki osobom nie będącym rezydentami w naszym kraju - zauważa Anna Mieszkowska, doradca finansowy Money Expert.