Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów odrzucił skargę przedstawicieli Rosjan z zarządu EuRoPol Gazu (właściciela polskiego odcinka gazociągu Jamalskiego) na decyzję prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Nie zgadzają się z wysokością opłat za przesył gazu przez Polskę, jaką ustalił URE. Okazuje się, że Rosjanie spóźnili się ze złożeniem skargi o jeden dzień. Jak ustalił "Parkiet", stronie rosyjskiej przysługuje teraz prawo do wniosku o odnowienie terminu złożenia skargi.
W zeszłym roku przedstawiciele zarządu EuRoPol Gazu reprezentujący Gazprom złożyli do naszego URE wniosek o obniżenie taryfy przesyłowej. Polska strona wnioskowała o jej podwyższenie. Prezes URE zażądał zweryfikowania propozycji. Przedstawiła ją tylko polska strona i 15 grudnia 2006 r. URE zatwierdził wyższą opłatę za tranzyt niebieskiego paliwa.
Problemem dla Rosjan jest fakt, że w czteroosobowym zarządzie EuRoPol Gazu po dwie osoby reprezentują Gazprom i PGNiG (spółki mają po 48 proc. kapitału w EuRoPol Gazie). Stanowisko prezesa jest obsadzane przez Polaków. To nie podoba się Rosjanom, gdyż w głosowaniach, przy równowadze, szef decyduje o losach uchwały.
- Decyzja dotycząca taryf, jaką podjął URE, nie odpowiada nam, dlatego będziemy starać się ją zmienić na drodze apelacji - poinformowano nas w biurze prasowym Gazpromu. Czy jedynie na apelacji się skończy - tego nie wiadomo. Ostatnio rosyjski gigant pokazał kilka razy, że bez skrupułów wykorzystuje swoją pozycję dominującego dostawcy.