Tak jak co roku, styczeń upłynął pod znakiem wysypu nowych rekomendacji. Prognozy dla rynku akcji uaktualniła większość domów maklerskich. Jakie rysują się w nich perspektywy dla WIG20 - indeksu największych spółek giełdowych?
W styczniu wiele zaleceń zrewidowały między innymi DM BZ WBK, UniCredit CA IB, CDM Pekao, DM PKO BP oraz DI BRE Banku. Niestety, lektura wspomnianych raportów nie daje jednoznacznej odpowiedzi, co czeka nas w przyszłości. Opinii jest praktycznie tyle, ile domów maklerskich. Ze wspomnianej piątki, zdecydowanie największy optymizm zaprezentowali analitycy UniCredit CA IB. "Wartość wewnętrzna" indeksu WIG20, którą można wyliczyć na podstawie rekomendacji tego biura, to około 3644 punktów. Jednak nie należy przesadzać ze zbyt pochopnym optymizmem. Podczas gdy specjaliści ze wspomnianego domu każą nam spodziewać się 3,5 procent wzrostu indeksu, fachowcy z CDM Pekao sugerują raczej niemal 8 procent spadków. Trochę bardziej umiarkowane są prognozy DI BRE oraz DM PKO BP, które szacują wartość indeksu na odpowiednio 3398 i 3421 punktów. Wciąż jednak oznacza to, że powinniśmy się przygotować raczej na spadki niż na kolejną powtórkę styczniowych wzrostów. Szeroki konsensus analityków daje prognozę na poziomie w przybliżeniu 3500 punktów.
Jest miejsce dla wzrostów
Na których spółkach z indeksu WIG20 będzie można, zdaniem analityków, zarobić najwięcej? Tu fachowcy są już bardziej zgodni. Prym wiedzie Bioton. Mimo że niektóre biura obniżyły ostatnio znacznie swoje wyceny biotechnologicznej firmy, to papiery zanurkowały w ostatnim miesiącu tak głęboko, że - zdaniem analityków - istnieje sporo miejsca na wzrosty. UniCredit CA IB wycenia walory firmy Ryszarda Krauzego na 2,48 zł, natomiast DM BZ WBK na 2,75 zł. To kuszący kąsek dla wielu inwestorów.
Sporo miejsca dla optymizmu pozostawia giełdowym graczom również sektor paliwowy. PKN Orlen, Lotos i MOL to spółki dość pozytywnie oceniane przez analityków, pomimo wielu niekorzystnych czynników w branży. Po znaczących wzrostach w 2006 roku, obecnie ceny surowców dyskontują spodziewane spowolnienie gospodarcze w światowej gospodarce. Zniżki na rynku paliw oraz kurczące się marże spread między Uralem a Brent przełożyły się na nie najlepsze nastroje udziałowców notowanych na GPW koncernów paliwowych. Jednak zdaniem wielu specjalistów, reakcja inwestorów jest jednak przesadzona, a obecny poziom cen należałoby wykorzystać raczej do otwierania długich pozycji, aniżeli do wyzbywania się akcji.