Choć ostatnie sesje na rynkach zagranicznych upłynęły pod znakiem wzrostów, to jednak można mieć obawy co do ich trwałości. Cały czas bowiem nie do końca wiadomo, czy na rynki powrócił już trend po przecenie z ubiegłego tygodnia, czy też obecne odbicie to tylko krótka przerwa przed dalszymi spadkami. Pod koniec ubiegłego tygodnia S&P 500 przełamał strefę wsparcia między 1440 pkt i 1443 pkt, kończąc tym samym impuls wzrostowy i rozpoczynając krótkoterminową korektę. W średnim terminie sytuacja jednak na razie nie zmieniła się. Indeks cały czas bowiem porusza się w kilkumiesięcznym kanale wzrostowym i choć w poniedziałek zniżkował w okolice jego dolnego ograniczenia, to jednak nie zdołał go przełamać. W związku z powyższym w średnim horyzoncie inwestycyjnym cały czas obowiązuje scenariusz wzrostowy o zasięgu na 1460-1470 pkt. Sytuacja ta może jednak dość szybko ulec odwróceniu, jeśli S&P 500 przełamie dolne ograniczenie kanału, przebiegające obecnie na poziomie 1430 pkt. Pokonanie tego poziomu oznaczałoby rozpoczęcie średnioterminowej korekty, która mogłaby sięgnąć nawet okolic 1390 pkt lub niżej. Druga połowa ubiegłego tygodnia przyniosła pogorszenie nastrojów na giełdach środkowoeuropejskich. Przecena solidarnie dotknęła wszystkie trzy rynki regionu. WIG zniżkował w okolice wsparcia okna hossy z połowy stycznia, schodząc jednocześnie do połowy szerokości średnioterminowego kanału wzrostowego. Równie silnie zniżkował BUX, a stosunkowo najmniej stracił PX. Choć na wykresie praskiego indeksu również pojawiła się długa czarna świeca, to jednak nie oddalił się on zbytnio od górnego ograniczenia kanału, co może ograniczać potencjał przyszłych wzrostów. Tymczasem, po zaledwie kilku dniach korekty, na rynki ponownie powrócił popyt. Od dwóch dni indeksy silnie zwyżkują, tworząc na wykresach długie białe świece. Osobiście jednak zachowałbym dużą ostrożność przy podejmowaniu decyzji o kupnie. Rynki są już bowiem naprawdę silnie wykupione i nie wykluczałbym, że po wczorajszych i przedwczorajszych wzrostach wkrótce może ponownie powrócić podaż.