Na jeden dzień przed końcem wezwania do sprzedaży akcji Brokera FM zależne od niego radio zawarło z pozoru niewinną umowę. RMF FM zmieniło sposób zabezpieczenia kredytu w BRE Banku. Hipotekę kaucyjną na nieruchomości w podkrakowskich Mogilanach zamieniono na pakiet 380 tysięcy akcji portalu Interia.pl. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że na papierach internetowej firmy ustanowiono blokadę (powołano się przy tym na ustawę o niektórych zabezpieczeniach finansowych). A RMF FM przekazało BRE Bankowi prawo głosowania z tych walorów i pobierania dywidendy. W giełdowym komunikacie, który Broker FM wysłał na giełdę, napisano, że bank już zadeklarował chęć korzystania z przyznanych mu uprawnień.

Broker FM poinformował, że wartość akcji portalu, których dotyczyła operacja, jest znacząca (24,4 mln zł), o wiele większa niż ich wartość ewidencyjna w księgach RMF FM. Jednak najważniejszą informację dla giełdowych graczy można było znaleźć w ostatnim akapicie komunikatu. Czytamy w nim, że w efekcie łączny udział Brokera FM (bezpośrednio i przez RMF FM) spadł do 22,45 proc. akcji i 32,98 proc., jeśli chodzi o głosy na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy portalu.

To ważna informacja. Do tej pory Broker FM dysponował ponad 40 proc. głosów na WZA Interii. Wydawnictwo Bauer, przejmując radiową grupę, pośrednio stałoby się także znaczącym akcjonariuszem krakowskiego portalu. Dysponując ponad 33-proc. pulą głosów, musiałoby ogłosić wezwanie na papiery i osiągnąć 66-proc. próg w głosach na walnym spółki lub sprzedać część akcji. Każdy z tych ruchów miałby spore znaczenie zarówno dla innych inwestorów (mogliby z zyskiem sprzedać papiery Interii), jak i dla Bauera. Zmuszony do ogłoszenia wezwania musiałby wyłożyć ponad 230 mln zł.

Umowa RMF FM z BRE Bankiem wywołała w piątek zdziwienie prawników, oburzenie Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych i znaczącego akcjonariusza Interii - informatycznej firmy Comarch. Komisja Nadzoru Finansowego twierdzi, że blokada na akcjach Interii nic nie zmienia.