Mocny początek roku w przemyśle

15,6 proc. dynamiki produkcji przemysłowej w styczniu oznacza, że w pierwszym kwartale 2007 roku gospodarka może rosnąć w tempie dochodzącym nawet do 7 procent

Publikacja: 20.02.2007 08:15

W styczniu przemysł radził sobie lepiej, niż wyobrażała sobie większość analityków. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, roczny wzrost produkcji sprzedanej wyniósł 15,6 proc. Tymczasem średnia prognoz ekonomistów ankietowanych przez "Parkiet" nie przekraczała 12 proc. O szacunki dotyczące produkcji budowlano-montażowej nie pytaliśmy analityków. Według GUS, wzrost w skali roku wyniósł niemal 61 proc.

Pamiętajmy, co było rok temu

- Ale to przede wszystkim efekt statystyczny - zwraca uwagę Jarosław Janecki, ekonomista Societe Generale. Według niego, wysoki wzrost mamy dzięki temu, że w 2006 r. panowała bardzo ostra zima i przemysł miał bardzo trudne warunki działania. Aktywność budownictwa przed rokiem niemal zamarła. - To wszystko oznaczało, że wysoki wzrost w styczniu jest niemal pewny. Można wręcz powiedzieć, że ten wynik jest dość słaby. Nie byłbym zdziwiony, gdyby dynamika budownictwa osiągnęła 80 proc. - mówi Janecki.

Ale przemysł wykazał duży wzrost nie tylko ze względu na tzw. efekt bazy. "Wysoki wzrost produkcji związany jest ze wzrostem zamówień oraz sprzedażą na eksport" - czytamy w komunikacie GUS.

PKB wzrośnie o 7 proc.

Dobre wyniki przemysłu sygnalizują, że wzrost gospodarczy w pierwszych miesiącach br. mógł być wyższy od 6,4-6,5 proc., notowanych w ostatnim kwartale 2006 r. Tak mówiła wczoraj, cytowana przez PAP, Katarzyna Zajdel-Kurowska, wiceminister finansów.

Niektórzy idą jeszcze dalej. - Dane o aktywności przemysłu w styczniu były szokująco mocne. Jeśli w kolejnych dwóch miesiącach nie będzie dużego odchylenia od trendu, to w I kwartale wzrost PKB może osiągnąć 7 proc. - ocenia Radosław Bodys, ekonomista Merrill Lynch.

Jarosław Janecki z Societe Generale zgadza się z prognozą, ale dodaje, że w lutym nie będziemy już mieli tak znakomitych wyników, jak w poprzednim miesiącu. A w kolejnych dynamika będzie stopniowo słabła. - W drugiej połowie roku wzrost produkcji przemysłowej może spowolnić nawet do 2-3 proc. - przewiduje Janecki.

Rada będzie miała kłopot?

To oznaczałoby, że za kilka miesięcy wydajność produkcji w przemyśle rosłaby znacznie wolniej niż w tej chwili. Tymczasem dla części członków Rady Polityki Pieniężnej to, że wydajność pracy rośnie szybciej od dynamiki wynagrodzeń, było gwarantem, że w najbliższym czasie nie będziemy mieli do czynienia z przyśpieszeniem inflacji. Teraz to może się zmienić.

Zdaniem Jacka Kotłowskiego, ekonomisty BRE Banku, nadal nie ma powodu, by RPP podnosiła stopy procentowe. - To, że spadnie wzrost wydajności pracy, nie musi się przełożyć na wyższe ceny. Może zostać zahamowane tempo wzrostu zatrudnienia albo płac - wylicza analityk. To zaś pozwoliłoby na uniknięcie presji na wzrost cen. Kotłowski przypomina, że według najnowszych danych inflacja wynosi 1,7 proc., a więc jest znacznie poniżej celu RPP, który wynosi 2,5 proc.

Ceny hurtowe rosną jednak nieco szybciej. Według opublikowanych wczoraj danych, w przemyśle były w styczniu o 2,9 proc. wyższe niż rok wcześniej. To jednak nie była niespodzianka dla analityków. Rynek spodziewał się właśnie takiego wzrostu.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy