W styczniu przemysł radził sobie lepiej, niż wyobrażała sobie większość analityków. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, roczny wzrost produkcji sprzedanej wyniósł 15,6 proc. Tymczasem średnia prognoz ekonomistów ankietowanych przez "Parkiet" nie przekraczała 12 proc. O szacunki dotyczące produkcji budowlano-montażowej nie pytaliśmy analityków. Według GUS, wzrost w skali roku wyniósł niemal 61 proc.
Pamiętajmy, co było rok temu
- Ale to przede wszystkim efekt statystyczny - zwraca uwagę Jarosław Janecki, ekonomista Societe Generale. Według niego, wysoki wzrost mamy dzięki temu, że w 2006 r. panowała bardzo ostra zima i przemysł miał bardzo trudne warunki działania. Aktywność budownictwa przed rokiem niemal zamarła. - To wszystko oznaczało, że wysoki wzrost w styczniu jest niemal pewny. Można wręcz powiedzieć, że ten wynik jest dość słaby. Nie byłbym zdziwiony, gdyby dynamika budownictwa osiągnęła 80 proc. - mówi Janecki.
Ale przemysł wykazał duży wzrost nie tylko ze względu na tzw. efekt bazy. "Wysoki wzrost produkcji związany jest ze wzrostem zamówień oraz sprzedażą na eksport" - czytamy w komunikacie GUS.
PKB wzrośnie o 7 proc.