Członkowie rad nadzorczych czołowych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie nie zawsze są przygotowani do posiedzeń, w których uczestniczą, nie wykonują swoich obowiązków z wystarczającym zaangażowaniem i zdarza się, że własne interesy przedkładają nad interesy spółki - wynika z raportu firmy Ray & Berndtson przygotowanego we współpracy z Polskim Instytutem Dyrektorów.

Raport powstał na podstawie ankiet skierowanych do zarządów spółek z indeksu WIG20 (20 największych firm na GPW) i MIDWIG (40 przedsiębiorstw o średniej kapitalizacji). Nie udało nam się jednak dowiedzieć, ile firm ją wypełniło. Jest to drugie badanie tego typu. Wcześniejsze powstało w 2004 r. (nie uwzględniało jednak spółek z MIDWIG-u).

Matthew Tebeau, partner zarządzający Ray & Berndtson, mówi, że prezesi spółek z indeksu WIG20 coraz lepiej oceniają pracę rad nadzorczych. - Prezesi zdecydowanie wskazali, że jeśli chodzi o finanse, strategię i budowanie wizerunku firmy mają duże wsparcie w członkach rady. Poprawiła się też sytuacja jeśli chodzi o monitoring celów, a także wsparcie w kwestiach dotyczących zasobów ludzkich. Większość badanych odczuwa też pomoc ze strony rady w sytuacjach kryzysowych - wylicza Tebeau.

Nie oznacza to jednak, że członkowie rad nadzorczych spółek z WIG20 mogą być z siebie całkowicie zadowoleni. Sporo do życzenia pozostawiają ich kompetencje czy sprawa wspierania zarządów w obszarze struktury organizacyjnej i relacji z akcjonariuszami. Szefowie spółek mają też zastrzeżenia do sposobu wykonywania pracy przez nadzorców. Tylko z 40 proc. wskazań wynika, że cała rada nadzorcza jest zawsze dobrze przygotowana do posiedzenia. Taki sam odsetek odpowiedzi wskazuje, że kryterium to spełnia tylko połowa członków rady. Większość prezesów spółek z indeksu WIG20 (80 proc. głosów) uważa, że połowa ich nadzorców źle ustala hierarchię najważniejszych spraw. Bardzo dobrze oceniana jest natomiast frekwencja na posiedzeniach rady i dbanie w pierwszej kolejności o interes spółki.

W tym drugim przypadku znacznie gorzej radzą sobie członkowie rad spółek z indeksu MIDWIG. Co czwarty ankietowany mówi, że 25 proc. składu rady wykorzystuje pozycję w tym organie do wspierania własnych interesów. Z 12,5 proc. odpowiedzi wynika, że tak zachowuje się połowa rady. Tyle samo prezesów stwierdziło, że aż 3/4 organu nadzorczego jego spółki uprawia ?prywatę". W tej grupie firm często podkreślana jest słabość rad w sprawach finansowych, a także w zakresie analizy konkurencji i zasobów ludzkich. Jakich zmian oczekują prezesi spółek w radach nadzorczych? Wszyscy szefowie firm z indeksu MIDWIG stwierdzili, że rada powinna mieć więcej członków niezależnych. W przypadku spółek z indeksu WIG20 taki pogląd podzielony został w 80 proc. wskazań. Większość respondentów uważa, że w radach przydałoby się więcej członków z międzynarodowym doświadczeniem, znających specyfikę branży, w której działa ich spółka i z doświadczeniem w zarządzaniu. Częściej oczekiwani są ludzie z doświadczeniem w finansach niż mający wiedzę prawną.