Po chudym roku nadchodzi rok tłusty

Publikacja: 26.02.2007 07:07

Grupa Comp składa się, oprócz spółki matki, także z Novitusa, a wkrótce dołączy również CSS. Jakich elementów brakuje Panu jeszcze w tej układance?

Myślę, że w składzie grupy nie będą już, przez co najmniej rok, zachodziły większe zmiany. Jako Comp nie planujemy żadnych akwizycji. Zadanie rozbudowy grupy przejął Novitus. Myślę, że tej spółce brakuje jeszcze pewnych kompetencji z obszaru integracji sieciowej czy logistycznej. Nie chodzi mi o urządzenia w rodzaju kas fiskalnych czy wag, bo taki sprzęt z powodzeniem produkuje Novitus, ale o firmę, która wytwarza oprogramowania do tego typu maszyn. W połączeniu z wymienianym CSS, który ma olbrzymie doświadczenie w serwisie i outsourcingu, otrzymamy bardzo kompleksową ofertę.

Na rynku mówi się, że Państwa apetyty sięgają znacznie dalej niż po niszowych producentów software?u. Podobno polujecie na jakiegoś większego gracza z rynku systemów do zarządzania przedsiębiorstwem ERP?

Nie mamy takich planów.

Ale kupno producenta systemów ERP dla małych i średnich firm daje automatycznie dostęp do setek nowych klientów, którym następnie można zaoferować inne produkty grupy?

A po co od razu kupować całą firmę? Przecież można zawrzeć jakiś alians. Nam chodzi o jedną, konkretną aplikację, która wzbogaci paletę rozwiązań skierowanych dla użytkowników sprzętu wytwarzanego przez Novitus.

A dlaczego alians a nie kupno? Przecież łatwiej przejąć niewielkiego producenta systemów ERP i "przystosować" go do działania w grupie Comp?

Chyba dlatego, że w ramach grupy Prokom jest już jeden silny gracz, inwestujący w producentów ERP (chodzi o Asseco Poland, które w przeszłości jako Comp Rzeszów było spółką zależną Compu - przy. red.), z którym utrzymujemy bardzo dobre stosunki. Trudno w takiej sytuacji oczekiwać, żebyśmy się z nim ścigali.

To Novitus powiększy portfel o rozwiązania klasy ERP, czy nie?

Novitus, jeszcze zanim dołączył do naszej grupy, zapowiadał, że chce poszerzyć kompetencje w obszarze aplikacji sieciowych i logistycznych. Te plany wciąż pozostają aktualne. Prowadzone były nawet rozmowy z jedną spółką, która oprócz aplikacji ERP oferowała właśnie tego typu rozwiązania. Nic z tych negocjacji nie wyszło.

Czy chodzi o lubelską spółkę Safo?

Nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Wydaje mi się jednak, że Safo byłoby zbyt duże, jeśli chodzi o nasze potrzeby (w 2006 r. spółka Safo miała 30 mln zł przychodów - przyp. red).

To z kim planujecie zawrzeć alians, jeśli chodzi o produkty ERP?

Jednym z potencjalnych rozwiązań jest zawarcie bliższego, strategicznego porozumienia z Asseco.

Rozumiem, że chodzi o alianse operacyjne a nie kapitałowe czy też wymienianie się firmami zależnymi, co ostatnio w grupie Prokom jest częste?

Myślę, że na razie ten etap, tzn. przenoszenia spółek w grupie Prokom, mamy już za sobą. Musimy najpierw uporządkować własną grupę, łatwo i szybko wchłonąć CSS, żeby znów móc zacząć myśleć o jakichś większych ruchach.

Przy kupowaniu Novitusa, ponad roku temu, wiele Państwo mówiliście o pozytywnych efektach synergii. Chyba na razie niewiele z tego wychodzi?

To prawda, że na razie to zarabiamy głównie na wzroście kursu tej spółki i dywidendzie.

A synergie przychodowe?

Wspólnie pracujemy nad kilkoma produktami. Na razie korzyści są głównie po stronie Novitusa. Ale mogę zapewnić, że już w tym roku pozytywne efekty będą wyraźnie widoczne.

O jakich liczbach Pan mówi?

Myślę, że będzie to parę milionów złotych z wysokomarżowych produktów bezpieczeństwa sprzedawanych dla sektora MSP.

A jak to będzie wyglądało w przypadku współpracy z CSS?

Myślę, że tutaj efekty przyjdą dużo szybciej, bo już w tym roku i w skali co najmniej kilku milionów złotych.

A co z korzyściami po stronie kosztów?

Nie patrzymy na efekty kosztowe. Uważamy, że po połączeniu z CSS będziemy raczej powiększać organizację, a nie zwijać ją do środka. Rynek publiczny, po kompletnie nieudanym 2006 r., zaczyna rozwijać się bardzo szybko. Widzimy to po wynikach I kwartału. Szacujemy, że tylko wojsko zapewni nam w całym roku 40 proc. przychodów, podczas gdy w poprzednim roku ten klient właściwie nic nie kupił. W tej sytuacji szukanie chwilowych oszczędności, gdy za moment i tak będziemy musieli zatrudniać nowe osoby, jest bez sensu.

Jak zapowiada się 2007 rok? Poprzedni był raczej nieudany. Przypomnę, Comp skorygował prognozę zysku netto z 15 do 14 mln zł, a sprzedaży ze 185 mln zł do 130 mln zł. Czy w tym roku obroty "wrócą" do zapowiadanych już rok temu 185 mln zł?

Nie uważam, że 2006 r. był bardzo słaby. Sprzedaliśmy relatywnie dużą ilość naszych własnych produktów, a co za tym idzie korekta wyniku netto była niewielka w porównaniu z korektą przychodów. Można powiedzieć, że wyszliśmy z kłopotów obronną ręką.

Przechodząc do Pana pytania, mamy wszelkie podstawy, żeby twierdzić, że wracamy do normalnego rytmu rozwoju firmy i normalnego poziomu sprzedaży dla klientów z sektora państwowego. Toczy się sporo ciekawych przetargów. Wprowadziliśmy do oferty nowy produkt - szyfrator ETA-VPN (do kryptograficznej ochrony informacji - przyp. red), który cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem administracji publicznej. To pozwala oczekiwać, że 2007 r. będzie bardzo interesujący.

Czy jest zatem szansa, że przychody pro forma Compu i CSS sięgną w tym roku 350 mln zł, a zysk netto wyniesie 20 mln zł?

Myślę, że takie liczby są całkowicie w naszym zasięgu, ale proszę tego nie traktować jako oficjalną prognozę.

Mimo że 2006 r. był dla Compu chudy, spółka zarobiła sporo pieniędzy. Co z nimi zrobi? Wypłaci dywidendę?

Nie sądzę, żebyśmy chcieli płacić dywidendę. Myślę, że inwestorzy akceptują naszą politykę. Wolą mieć pieniądze na podobne okazje, jak kupno CSS, niż drenować firmę z kapitałów. Wciąż potrzebujemy również środków na rozwijanie produktów. Dodatkowo nie można zapominać o kredycie zaciągniętym na przejęcie Novitusa.

A jakie stanowisko w sprawie podziału zysku będzie rekomendował zarząd Compu? W grupie Prokom, której Państwo jesteście częścią. Z wyniku za 2005 r. wszystkie spółki, oprócz Waszej, wypłaciły dywidendę.

Prokom na razie ma 20 proc. akcji, więc nie ma jeszcze kontroli nad Compem i do walnego zgromadzenia, które będzie decydowało o podziale zysku, ten udział się nie zmieni. Myślę zatem, że nie mamy powodu, żeby zmieniać politykę dywidendową.

Polskie spółki IT coraz śmielej wychodzą za granicę. Jak to wygląda w grupie Comp?

Przyglądamy się temu zarówno z poziomu spółki matki, jak i Novitusa. Są to jednak wstępne przymiarki i nie sądzę, żeby w krótkim czasie coś się wykluło. Proszę pamiętać, że w rozwiniętych krajach Zachodu nie używa się kas fiskalnych. W tej sytuacji rynków zbytu na tego typu urządzenia trzeba szukać w tak egzotycznych krajach, jak państwa afrykańskie, co też Novitus czyni.

A co z produktami z obszaru bezpieczeństwa, które wytwarza Comp? Są w większości dedykowane specjalnie na Polski rynek. Czy można znaleźć nań odbiorców poza naszym krajem?

Proszę pamiętać, że wytwarzanie tego typu urządzeń jest kontrolowane. To nie jest łatwy biznes i nie wiem, czy chcielibyśmy ryzykować problemy na polskim rynku, żeby zaistnieć na innym, na który dopiero wchodzilibyśmy.

Ale nie odpuszczamy całkowicie tego zagadnienia. Nie wykluczam, że nasze produkty mogą na całkiem dużą skalę trafić do krajów, w których działają już inne podmioty z grupy Prokom. Uważałbym, że to byłoby całkiem naturalne.

Ma Pan na myśli Asseco i rynek rumuński?

Tak. Koledzy bardzo dobrze znają naszą firmę i nasze produkty. Więc dlaczego nie?

Niedawno sprzedał Pan część - pakiet 5,8 proc. - posiadanych akcji (obecnie J. Papaj kontroluje 37,82 proc. kapitału - przyp. red) inwestorom finansowym, a wcześniej współpracownikom. Czy przewiduje Pan dalej zmniejszać zaangażowanie? Oczywiście bez uwzględniania zobowNie planuję tego typu operacji w ciągu najbliższego roku.

W grupie Prokom modnym kierunkiem, w ostatnim czasie, jest wprowadzanie kolejnych spółek córek na GPW. Tak robi Asseco, w którego ślady chce iść ABG Ster-Projekt. A co z Compem? Wydaje się, że Safe Computing byłby dobrym kandydatem.

Analizujemy takie rozwiązanie. Do tej pory uważaliśmy, że ze względu na to, że Safe Computing prowadzi komplementarny biznes do naszego, nie ma sensu aż tak akcentować niezależności tej firmy. Przyznaję jednak, że nie pierwszy raz słyszę opinie, że warto rozważyć upublicznienie spółki. Więc może coś w tym jest i należy się zabrać za ten problem?

Dziękuję za rozmowę

fot. Anna Węglewska

Fuzja Compu i CSS zostanie sfinalizowana po wakacjach

Informatyczne spółki od kilku tygodni przygotowują się do połączenia. Na razie Comp, który formalnie będzie przejmującym, nie posiada żadnych akcji CSS. 20-proc. pakiet papierów tej firmy posiada powiązany z Compem Novitus. Do wakacji zwiększy zaangażowanie do 30 proc. Harmonogram fuzji przewiduje, że do końca miesiąca do sądu trafi plan połączenia. Już teraz wiadomo, że udziałowcy CSS w zamian za każdy posiadany papier dostaną po 0,3708 akcji Compu. W piątek walory pierwszej z firm kosztowały 41,95 zł, a drugiej - 113,5,4 zł. Po połączeniu akcjonariusze CSS będą kontrolować ok. 30 proc. kapitału "dużego" Compu. Przed końcem kwietnia biegły ma ocenić plan połączenia. WZA obu podmiotów, które podejmą uchwałę o połączeniu, zostaną zwołane do końca czerwca. Do połowy sierpnia Comp wyemituje walory dla właścicieli CSS, a we wrześniu sąd powinien zarejestrować fuzję obu przedsiębiorstw.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy