Międzynarodowy potentat w dziedzinie handlu, transportu i telekomunikacji, Hutchison Whampoa, może ponownie interesować się polskim rynkiem telefonii komórkowej.
Dziś perfumy i port
Na razie koncern z Hong- kongu, zwany zdrobniale "Hutch", jest u nas obecny jako właściciel perfumerii Maionnaud i sklepów dyskontowych Rossmann. Rozbudowuje port dowozowy w Gdyni. Teoretycznie perfumerie i sklepy Ross-manna (jest ich w Polsce 243, a co roku ma przybywać 30-40) mogłyby posłużyć Hutchisonowi za sieć dystrybucji usług komórkowych. Byłoby to jednak odstępstwo od praktyk grupy. Usługi komórkowe w innych krajach "Hutch" sprzedaje w wyspecjalizowanych salonach i przez internet. Generujący rocznie kilkadziesiąt miliardów dolarów przychodów (23,5 mld USD w 2006 r.) "Hutch" mógłby wejść na nasz rynek na dwa sposoby. Pierwszy z nich to start w rozpisanym przez Urząd Komunikacji Elektronicznej przetargu na częstotliwości 1800 MHz. Anna Streżyńska, szefowa urzędu, przyznaje, że zainteresowanie nimi jest duże, ale nie ujawnia nazw podmiotów dopytujących się o warunki wejścia na polski rynek komórek. Podkreśla tylko, że najlepiej byłoby, gdyby wygrał jeden gracz. Wskazuje, że częstotliwości 1800 MHz pozwolą mu zarówno na świadczenie usług telefonii komórkowej drugiej generacji, jak i 3G.
Łatwiej przejąć niż zbudować?
Przez dwa lata od ostatniego przetargu, w którym startował Hutchison (w 2005 r.), polski rynek nasycił się. Statystycznie prawie 100 proc. Polaków korzysta dziś z telefonów komórkowych, ceny spadły i pojawili się pierwsi wirtualni operatorzy. To wszystko powoduje, że bardziej prawdopodobne, niż ponowny start Hutchisona w przetargu UKE jest to, iż spróbuje wejść w polskie komórki, przejmując już istniejącego gracza. A tylko jeden operator komórkowy - Play - nie ma dziś strategicznego inwestora. Siecią zarządza Chris Bannister, niegdyś pracujący dla Hutchisona. Dodatkowo, głosy z P4, spółki zarządzającej tą siecią, mówią, że największy jej udziałowiec - Novator - może wyjść z inwestycji szybciej, niż zakładał.