Po raz ostatni tak wysokie ceny surowców, jak obecnie, obserwowano na przełomie listopada i grudnia
zeszłego roku. Teraz surowcowy indeks CRB Futures, obejmujący kontrakty terminowe na 19 najważniejszych surowców, notowane na giełdach za Atlantykiem, ponownie znalazł się w pobliżu 320 punktów. Trzeba jednak zaznaczyć, że dotychczasowe tegoroczne szczyty z początku tego kwartału wskaźnik przebił na razie tylko symbolicznie. Przez ostatnie cztery sesje średnie ceny surowców wzrosły o 3 proc. Wczoraj indeks CRB Futures zyskiwał dziesiąte części punktu i wynosił 319,5 pkt. Drożały zboża, jak kukurydza i soja, a także metale, jak miedź i nikiel. Na niewielkim minusie znalazły się surowce energetyczne, jak również pszenica, która ostatnio osiągała ceny najwyższe od 11 lat. Głównie surowce energetyczne, szczególnie ropa naftowa, miały największy wkład we wzrost indeksu. Notowana w Nowym Jorku ropa gatunku WTI osiągnęła w piątek cenę 68,5 dolara za baryłkę, najwyższą od września zeszłego roku. Przyczyną zwyżek były prognozy wzrostu zapotrzebowania na ropę i jej pochodne oraz niski poziom ich rezerw w USA. Doszło też do odbicia notowań na rynku miedzi. Wczoraj zdrożała
w Nowym Jorku o przeszło 1 proc., do 3,46 USD za funt (0,453 kg), i była to czwarta sesja na plusie z rzędu.
Coraz większe jest zagrożenie strajkami w kopalniach miedzi w Chile, które są największym producentem tego metalu na świecie. Strajk w firmie Codelco został zapowiedziany na 20 czerwca. Przez ostanie cztery sesje na amerykańskich giełdach towarowych spadły jedynie notowania żywca i soku pomarańczowego.