We wtorek po raz drugi w tym tygodniu akcje małych i średnich firm, preferowanych przez krajowych inwestorów, okazały się lepszą inwestycją niż papiery spółek z indeksu WIG20. Ten ostatni spadł, przy niskich obrotach, o 0,2 proc. Do spadku przyczyniła się przede wszystkim 4-proc. obniżka akcji Banku BPH na popołudniowym fixingu.
Z kolei zwyżka mWIG40 i sWIG-u była zasługą trzech firm - Ciechu, Amrestu i DM IDMSA. Większość uczestników tego indeksu (24 z 40 spółek) zakończyła sesję pod kreską. Taka szerokość rynku raczej nie świadczy o jego sile.
Pierwsza połowa sesji, mimo 40 pkt spadku na WIG20, była dosyć senna. Gracze spędzili ją w oczekiwaniu na dane o dynamice wynagrodzeń.
Te okazały się lepsze od prognoz (przynajmniej dla osób zatrudnionych na etacie), ale jednocześnie zwiększyły ryzyko, że już w lipcu Rada Polityki Pieniężnej podwyższy po raz kolejny stopy procentowe. Impuls ten nie wystarczył jednak, by skłonić rynek do bardziej zdecydowanego ruchu w jedną lub drugą stronę. Wskazówki co do kierunku przyszłych notowań nie przyniosło też otwarcie rynków amerykańskich i ostatecznie sesja zakończyła się stabilizacją głównego indeksu.
W centrum zainteresowania inwestorów indywidualnych znalazły się spółki powiązane z Krzysztofem Moską - Sanwil (+13,1 proc.) i Paged (+12,3 proc.) Pierwsza z nich "wykreowała wartość dla akcjonariuszy" zapowiedzią, że może przeprowadzić nową emisję (oczywiście, z prawem poboru). Druga wzrosła po informacji, że może zostać przejęta przez znanego inwestora.