Jeszcze pod koniec kwietnia David Davies, dyrektor ds. finansowych OMV, deklarował, że jego koncern, który miał wtedy około 10 proc. akcji MOL-a, nie zamierza na razie dokupywać więcej papierów węgierskiej spółki. "Na razie" trwało jednak zaledwie dwa miesiące. Wczoraj środkowoeuropejskie giełdy zelektryzowała wiadomość, że oto Austriacy nabyli właśnie kolejny, znaczący pakiet akcji konkurenta z Budapesztu (8,6 proc.) i nie zamierzają na tym poprzestawać. Przeciwnie! OMV chce "połączenia" z MOL-em, aby w ten sposób skuteczniej konkurować z jeszcze większymi rywalami.
MOL pociągnął w górę
Rynki zareagowały nagłym wzrostem kursu MOL-a i spadkiem OMV. Akcje węgierskiego giganta na obu giełdach, na których są notowane, podrożały o około 8,8 proc. W Budapeszcie kosztowały na zamknięciu 28,3 tys. forintów (432,9 zł), na GPW zaś - 429,1 zł. MOL pociągnął za sobą także inne spółki paliwowe z regionu. Wzrosły notowania Orlenu, Lotosu, PGNiG oraz Unipetrolu. Z kolei kurs koncernu z Austrii spadł o około 2 proc., do 48,79 euro.
OMV chce rozmawiać
Austriacy uważają, że oba koncerny uzupełniają się nawzajem pod względem regionów działań w Europie Środkowej i m.in. dlatego powinny skutecznie wykorzystać nadchodzącą falę konsolidacji w sektorze, aby połączyć siły. OMV zaprasza zatem MOL-a - jak napisano w komunikacie - do otwartego i konstruktywnego dialogu na ten temat. Według przedstawicieli koncernu z Austrii, jeśli dojdzie do przejęcia, będzie to przejęcie przyjazne.