W ubiegłym tygodniu napisaliśmy, że szef banku centralnego Sławomir Skrzypek przekonał wicepremier Zytę Gilowską do pozostawienia nadzoru bankowego w strukturach NBP. Teraz okazuje się, że pomysł ten znalazł akceptację w środowisku premiera. W najbliższych dniach (możliwe że nawet dzisiaj) wicepremier i prezes NBP poinformują o tym opinię publiczną.
Szybka zmiana zdania
W środę Zyta Gilowska spotykała się z premierem. Według naszych rozmówców, wtedy zapadły ostateczne ustalenia w tej sprawie. Szef rządu zgodził się, by przez pewien czas nie włączać jeszcze Komisji Nadzoru Bankowego do powstałej rok temu Komisji Nadzoru Finansowego. Zgodnie z obecnymi przepisami, KNF miała przejąć kompetencje KNB z początkiem 2008 r.
Jeszcze rok temu rząd stał na stanowisku, że jedna instytucja monitorująca rynek finansowy jest lepszym rozwiązaniem. - Zintegrowany nadzór oznacza lepszą, skuteczniejszą ochronę nas wszystkich, a zatem osób będących uczestnikami rynku finansowego - tłumaczył w Sejmie w czerwcu 2006 r. Stanisław Kluza, wtedy jeszcze wiceminister finansów (teraz przewodniczy KNF). Pojawiły się jednak głosy, że harmonogram konsolidacji jest zbyt napięty. Negatywne stanowisko NBP przedstawił wiceprezes banku Jerzy Pruski. Ostrzegał przed dużymi kosztami łączenia nadzorów i zamieszaniem organizacyjnym z tym związanym. Wydłużenie okresów przejściowych sugerowali także prawnicy. Ostatecznie posłowie zdecydowali się na likwidację Komisji Nadzoru Bankowego dopiero z początkiem 2008 r.
Wszyscy mieli być włączeni