Duży może więcej?

Polska jest jednym z niewielu krajów regionu, gdzie wydatki publiczne nie spadają. A według Banku Światowego, wielkość budżetu nie idzie w parze z efektywnym obracaniem państwowym groszem

Publikacja: 03.07.2007 08:45

Wydatki polskiego budżetu rosną szybciej, niż wydajność krajowej administracji - wynika z opublikowanego wczoraj raportu Banku Światowego "Polityka fiskalna i wzrost gospodarczy". Raport dotyczy sytuacji w państwach Europy Środkowej i Azji Centralnej.

Strukturalne problemy

nie zmieniają się

Według ekspertów BŚ, Polska powoli dogania kraje rozwinięte, jeżeli chodzi o skalę wydatków publicznych w odniesieniu do wielkości gospodarki (wydatki publiczne sięgają 43 proc. PKB).

Wciąż jednak borykamy się z problemami strukturalnymi - takimi jak spore koszty emerytur (nawet 17 proc. PKB), wysokie zadłużenie (48 proc. PKB) oraz problemy wynikające z dużych obciążeń podatkowych nakładanych na pracę (klin podatkowy sięga 43 proc. pensji).

Trzecia część państwu

Według Banku Światowego, najbardziej efektywnym poziomem wydatków publicznych na tym etapie rozwoju jest jedna trzecia PKB. W przypadku gdy państwo ma do swojej dyspozycji większe środki, nie wszystkie z nich są wykorzystywane efektywnie. Dowodem na to jest stale rosnące zadłużenie sektora finansów publicznych w Polsce (w końcu marca dług osiągnął rekordowy poziom 517,2 mld zł, w samym pierwszym kwartale wzrósł o 2,4 proc.), a także słaby stan służby zdrowia czy infrastruktury.

Koniunktura to nie czas

na reformy?

Eksperci Banku przeanalizowali politykę fiskalną państw naszego regionu w ostatnich latach. Zauważyli, że ostatnie całkiem udane próby ograniczenia wydatków podjęte zostały zaraz po kryzysie rosyjskim z 1998 r. Potem wysiłki reformowania finansów były już mniej udane. Zapały reformatorskie państw regionu osłabły zwłaszcza po wejściu do Unii Europejskiej, co zbiegło się z okresem dobrej koniunktury.

Dowodem na to jest kształt budżetu Polski - poziom dochodów i wydatków od trzech lat rośnie szybciej niż dynamika PKB. Tak samo będzie w 2008 r. - zgodnie z założeniami do projektu budżetu wpływy podatkowe i niepodatkowe zwiększyć się mają aż o 12,8 proc., wobec 5,7 proc. prognozowanego tempa wzrostu gospodarki.

Zalecenia zawsze te same

Według Banku Światowego, choć jeszcze w tej chwili nie widzimy negatywnych efektów ekspansji fiskalnej państwa, to nie znaczy, że w przyszłości ich nie będzie. - Obniżenie wydatków jest niezbędne zarówno dla trwałego ograniczenia deficytu budżetowego, jak i stworzenia miejsca na wydatki stymulujące wzrost gospodarczy. Taki charakter mają pieniądze przeznaczane na infrastrukturę czy edukację - mówi Emilia Skrok, współautorka raportu.

Recepta jest

cały czas ta sama

Lekcja, jakiej Bank Światowy udziela Polsce, jest znana już od dawna: potrzebna jest reforma zasad przyznawania wcześniejszych świadczeń emerytalnych.

Bank Światowy nawołuje także do zastanowienia się nad wprowadzeniem pełnego podatku liniowego w PIT. Ostrzega, że jeśli Polska nie zdecyduje się na taki krok, politycy cały czas będą mieli możliwość "psucia" systemu podatkowego poprzez wprowadzanie kolejnych ulg (ostatnio na przykład dla kupujących materiały budowlane i prorodzinną).

Eksperci banku zwracają również uwagę, że niezbędne jest przesuwanie obciążeń podatkowych nakładanych na pracę na inne źródła opodatkowania.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy