Zbigniew Bąk, wiceprezes Agory, to według większości naszych rozmówców najpewniejszy kandydat na stanowisko szefa zarządu spółki. Jest jego najmłodszym członkiem (ma 43 lata). Związał się z holdingiem w 2000 roku. Wcześniej przez 9 lat był związany z firmą doradczą Arthur Andersen. W 1998 roku został członkiem zarządu jej filii w Polsce. W giełdowej firmie nadzoruje segment reklamy zewnętrznej, czasopism oraz pion sprzedaży korporacyjnej i nowych przedsięwzięć. Zasiada w radzie nadzorczej AMS (spółki zależnej Agory).
Mimo że analitycy dobrze oceniają pracę zarządu Agory, szczególnie w kontekście obrony pozycji "Gazety Wyborczej" przed zakusami "Dziennika" wydawanego przez Axel Springer Polska, to jednak nie cieszy ich perspektywa pozostawienia u steru wiceprezesa.
- Ja i rynek bardzo dobrze przyjęlibyśmy osobę z zewnątrz, która pracowała w zagranicznych koncernach medialnych, ma doświadczenia na bardziej konkurencyjnych rynkach i wniosłaby do spółki świeże spojrzenie. Najgorzej byłoby, gdyby fotel prezesa objął ktoś z Agory - ocenił Michał Marczak, analityk DI BRE Banku.
Według niego, nie najlepszym pomysłem byłoby obsadzenie fotela szefa Agory finansistą czy bankowcem. - Finansista może podlegać prezesowi i dbać o to, żeby firma była dobrze zrestrukturyzowana, ale nie powinien dyktować jej kierunku rozwoju - uważa M. Marczak. Nadzór nad tzw. procesem sukcesji w Agorze pełni Sławomir Sikora, prezes Citigroup w Polsce i członek rady nadzorczej, wydawcy "Gazety Wyborczej", a na rynku jest kilku bankierów (byłych prezesów) do wzięcia. Zupełnie niedawno prezesem bez pracy został Jarosław Bauc, do niedawna szefujący Polkomtelowi, były minister finansów. S. Sikora nie odpowiedział, na jakim etapie jest proces sukcesji w Agorze, kiedy nastąpi wybór nowego szefa i czy - według rady - optymalny kandydat powinien mieć doświadczenie na rynku medialnym.
Zarówno M. Marczak, jak i Krzysztof Kaczmarczyk z DB Securities są jednak zdania, że założyciele Agory, skupieni w Agorze Holding (największy akcjonariusz giełdowej firmy) nie oddadzą sterów. Chociażby dlatego, że Agora, jako wydawca "GW", realizuje misję, nierzadko ocierając się o politykę.