Przychody TP mogą być aż o 900 mln zł niższe

Niższe stawki w połączeniach z telefonów stacjonarnych na komórki to kolejna decyzja Urzędu Komunikacji Elektronicznej, bijąca w wyniki TP. Analitycy sądzą, że firma nie zrealizuje prognoz

Publikacja: 18.07.2007 07:39

Wczoraj, wykorzystując do maksimum ustawowy termin, Telekomunikacja Polska złożyła w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej propozycję nowego cennika dla połączeń z telefonów stacjonarnych do sieci komórkowych (F2M). Spółka musiała to zrobić po tym, jak na początku lipca prezes UKE Anna Streżyńska wydała decyzję, określającą maksymalny poziom stawek dla tej usługi (np. od godziny 8 do 18 0,54 zł do Plusa, Ery i Orange, 0,85 zł do Playa). - Dostarczyliśmy cennik UKE, ale opublikujemy go dopiero wówczas, gdy urząd go zaakceptuje - zapowiedział Jacek Kalinowski, rzecznik grupy TP. Nie powiedział, czy publikacja zestawienia i wejście w życie cennika będą miały miejsce w tym samym momencie.

Data ta ma znaczenie dla tych, którzy spróbują oszacować wpływ nowych stawek na tegoroczne przychody TP. Nie jest to proste, bo operator nie ujawnia ani tego, jaki udział mają w jego przychodach połączenia F2M, ani ile minut wydzwaniają w ten sposób jego klienci. TP podaje jedynie swój procentowy udział w wolumenie minut połączeń.

Ważny rynek

Można jednak przypuszczać, że rynek F2M dla spółki ma istotne znaczenie. Z danych UKE wynika, że rynek połączeń z telefonów stacjonarnych na komórki rośnie, dzięki upowszechniającej się telefonii komórkowej. W 2006 roku stanowił 35,55 proc. segmentu telefonii stacjonarnej, którego wartość można szacować na 14,3 mld zł (79,2 proc. należało do Telekomunikacji Polskiej). Również z danych UKE wynika, że wprowadzenie cen maksymalnych na F2M oznacza, że cena połączeń z telefonu stacjonarnego na komórki w najpopularniejszym planie taryfowym TP (tp 60 minut za darmo) będzie niższa niż dotychczasowa (po obniżce z listopada ub. r.) o 21,74 proc. To jednak za mało, aby policzyć, jak silnie decyzja urzędu odbije się na wpływach ze sprzedaży jednej z największych firm z WIG20.

Obrona wyników

TP broni się przed kolejnymi działaniami UKE, bo biją w jej wyniki finansowe. Już w czerwcu dawała do zrozumienia, że nie podoba jej się ingerencja UKE w ceny usługi. Ireneusz Piecuch, dyrektor wykonawczy grupy TP, informował, że w kwietniu operator złożył własne propozycje obniżek, ale "musiał je wycofać po zapowiedzi wprowadzenia cen maksymalnych". Zdaniem TP, wprowadzanie cen maksymalnych było nieuzasadnione z ekonomicznego i prawnego punktu widzenia. Niewykluczone, że jest to sygnał, iż spółka skieruje sprawę do sądu, jak wiele innych.

Kolejny rok

wielomilionowych ubytków

Dokładnie nie wiadomo, ile giełdowy operator stracił, od kiedy urząd działa w nowym kształcie (jest następcą Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty) i kieruje nim Anna Streżyńska. Szacunki analityków mówią, że za sprawą regulacji i kar nałożonych przez UKE firma mogła stracić około 0,8 mld zł.

Ten rok przyniesie kolejną falę strat. W prezentacji dla inwestorów spółka pokazała, że za sprawą regulacji jej przychody obniżyły się tylko w I kwartale tego roku o około 160 mln zł.

Spadek będzie większy

Wprawdzie zarząd TP prognozuje, że przychody spadną w 2007 roku o 1 proc. (czyli o 186 mln zł), ale analitycy są o wiele większymi sceptykami. Większość z nich spodziewa się, że spadek wpływów ze sprzedaży TP sięgnie kilku procent.

Jako główną przyczynę tego zjawiska podają właśnie prorynkowe działania UKE. Erozja przychodów TP może być jeszcze większa, niż się spodziewają, bo tylko nieliczni specjaliści uwzględnili w swoich prognozach dla TP ostatni ruch UKE, czyli maksymalne stawki F2M.

Prognoza Pawła Puchalskiego, analityka DM BZ WBK, wskazuje, że za sprawą decyzji UKE operator ma zanotować zmniejszenie skonsolidowanych przychodów o mniej więcej 2 proc. (spadek o 370 mln zł). Z wyliczeń analityka wynika, że największy wpływ na taki kierunek zmian będzie miało wprowadzenie ryczałtowych rozliczeń w ramach tzw. oferty RIO (operatorzy mogą kupować od TP ruch, płacąc ryczałtem za pewną pulę, a nie za minutę). Nowe zasady przyczynią się do zmniejszenia przyc

Uwzględnić F2M

Według P. Puchalskiego, drugim pod względem wagi powodem spadku sprzedaży TP ma być hurtowe udostępnienie infrastruktury innym operatorom (minus 130 mln zł). Trzecią pozycję na liście zajmuje rozdzielenie neostrady od usług telefonii stacjonarnej (35 mln zł).

Spadkowe tendencje przewiduje też Michał Buczyński, analityk Domu Maklerskiego Millennium. Z jego prognoz wynika, że przychody grupy TP będą w bieżącym roku niższe o 1,8 proc. (335 mln zł), a w 2008 roku - o 2,1 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. - Wpłynie na to kumulacja kilku czynników - zaznacza M. Buczyński. Jednym z nich są właśnie decyzje UKE.

Największy pesymizm przejawia Dorota Puchlew z DM PKO BP, bo jej szacunki obejmują już efekt wprowadzenia przez UKE maksymalnych cen połączeń z telefonu stacjonarnego na komórki. D. Puchlew uważa, że w tym roku przychody grupy TP mogą być niższe aż o 4,8 proc. (900 mln zł).

Topnieje ważne źródło przychodów

Analitycy wskazują, że dla TP większą karą są regulacje Urzędu Komunikacji Elektronicznej, w efekcie których spółka traci rynek i przychody, niż grzywny, które nakłada na nią regulator (łącznie 475 mln zł). - Spółka nie utworzyła nawet rezerwy na spłatę kar, bo jest pewna swojej wygranej w procesach sądowych - podkreśla Jakub Viscardi z CDM Pekao. Tymczasem kolejne decyzje liberalizujące rynek czy obniżające ceny detaliczne usług niemal od razu przekładają się na wyniki narodowego operatora. Jedną z nich są maksymalne stawki w połączeniach z telefonów stacjonarnych na komórki. Trudno zgadnąć, o ile obniżą się przez to przychody TP. Być może ubytek częściowo zrekompensuje wzrost popularności połączeń F2M, które są powszechnie uważane za drogie.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy