Akcjonariusze BOT i PKE chcą skłonić Ministerstwo Skarbu Państwa do zmiany projektu ustawy, która ma regulować kwestie dotyczące akcji koncernów energetycznych. Wczoraj wieczorem odbyło się w Katowicach spotkanie w tej sprawie, zorganizowane przez Secus Asset Management. Instytucja reprezentuje swoich klientów, właścicieli akcji BOT i PKE, poszkodowanych obecnym projektem ustawy. Ale nie tylko ich.
- Chcemy zachęcić jak najliczniejsze grono osób, których dotyczy problem, do wzięcia udziału w wysłuchaniu publicznym, które odbędzie się w Sejmie 23 sierpnia - mówi Marcin Juzoń, wiceprezes Secusa. Dzięki tzw. wysłuchaniu obywatele mogą wyrazić opinię odnośnie do tworzonej ustawy. - Trzeba zainteresować jak największą grupę posłów, by w toku dalszych prac została ona zmieniona - dodaje M. Juzoń.
Chodzi o to, że nie wszyscy właściciele akcji BOT i PKE będą mogli liczyć na ich konwersję na walory koncernów energetycznych. BOT trafi bowiem do Polskiej Grupy Energetycznej, a PKE do Energetyki Południe. Te koncerny mają być zaś notowane na giełdzie.
Konwersji uległyby wyłącznie papiery objęte przez załogi BOT i PKE jeszcze w 2004 r., w ramach przydzielania akcji pracowniczych (MSP przeznaczyło na ten cel 15-proc. pakiety energetycznych firm). I, co najważniejsze, posiadane przez nich do dziś. Część uprawnionych zbyła jednak walory, zawierając umowy cywilnoprawne. Nabywcy liczyli, że będą mogli sprzedać akcje po debiucie spółek na GPW. Koncepcja wprowadzenia na parkiet koncernów skomplikowała sytuację. "Poszkodowanych" jest sporo. Secus szacuje, że załogi BOT i PKE sprzedały po ok. 6 proc. akcji pracowniczych, nabywcy zaś zainwestowali w nie ok. 0,5 mld zł.
Wczoraj nie udało się nam uzyskać komentarza MSP.