Chociaż reforma emerytalna została wdrożona w 1999 roku, to powstała wówczas jedynie ogólna konstrukcja nowego systemu emerytalnego, ale nie zapadły rozstrzygnięcia we wszystkich szczegółowych kwestiach. Przede wszystkim nie określono od razu precyzyjnie, w jaki sposób będą dokonywane wypłaty emerytur. Ponadto nie zrównano wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, co przy konstrukcji nowego systemu oznacza, że kobiety są po prostu dyskryminowane, w dużej mierze na własne życzenie, biorąc pod uwagę ich opór wobec tej zmiany.
Rozwiązania w zakresie wypłat emerytur miały powstać w ciągu kilku lat po uruchomieniu nowego systemu, na długo przed 2009 rokiem, gdy nastąpią w jego ramach pierwsze wypłaty. Niestety, zamiast bardzo słusznej zasady "co masz zrobić jutro, zrób dziś", ustawodawca działał zgodnie z jej karykaturą "co masz zrobić dziś, zrób pojutrze". Stąd obecnie mamy do czynienia z ogromnym pośpiechem w tworzeniu odpowiednich rozwiązań. Pośpiech nie musi być jednak koniecznie zły, jeśli prowadzi do przyjęcia prostych i, jak się często później okazuje w praktyce, najlepszych rozwiązań. W omawianym przypadku zanosi się jednak na to, że będzie inaczej. Oprócz najprostszych w użyciu emerytur indywidualnych, które byłyby łatwe do obliczenia na podstawie zgromadzonego przez daną osobę kapitału i oczekiwanej długości jej życia w momencie przechodzenia na emeryturę, proponuje się wprowadzenie tzw. emerytur małżeńskich oraz emerytur z gwarantowanym okresem wypłaty. Te dodatkowe produkty emerytalne nie są jednak do końca spójne z założeniami reformy.
Emerytury z obowiązkowej części nowego systemu miały być w założeniu dużo mniej hojne niż w starym, aby zmniejszyć obciążenie budżetu państwa w średnim terminie i zmniejszyć udział wydatków emerytalnych w PKB, a tym samym odciążyć pracujące pokolenia. Dlatego w nowym systemie tzw. stopa zastąpienia, czyli relacja emerytury do pobieranego wcześniej wynagrodzenia, będzie dużo niższa niż w starym systemie. Zabezpieczenie utrzymania poziomu życia po przejściu na emeryturę na poziomie z okresu aktywności zawodowej pozostawiono w gestii samych przyszłych emerytów, co ma się odbywać poprzez tzw. III filar, przez który należy rozumieć nie tylko PPE lub IKE, ale wszelkie formy oszczędzania na jesień życia, począwszy od odkładania gotówki "w skarpecie" po inwestycyjne zakupy nieruchomości.
Konstrukcja nowego systemu powoduje, że emerytura z jego obowiązkowej części nie wystarczy na zachowanie poziomu życia sprzed przejścia na emeryturę nawet dla osoby opłacającej przez wiele lat składki, o niepracującym partnerze życiowym takiej osoby nie wspominając. W tym świetle wprowadzanie emerytur małżeńskich wydaje się nieporozumieniem, bo nie doprowadzi do osiągnięcia spodziewanych efektów.
Efektywna realizacja celu w postaci zabezpieczenia środków na utrzymanie dla osób, które ze względu na brak aktywności zawodowej nie wypracowały niezbędnego kapitału w obowiązkowym systemie emerytalnym, powinna być realizowana poza tym systemem - albo poprzez prywatne ubezpieczenia emerytalne, albo poprzez akumulację aktywów. W obu przypadkach finansowanie musiałby zapewnić aktywny zawodowo członek rodziny osoby nieaktywnej.