Podobnego zdania jest Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. - Takie wyliczenia już robiliśmy od pewnego czasu, więc te dane nie są dla nas zaskakujące - mówi. - Koszty budowy dróg i autostrad zostały oparte na szacunkach sprzed 2 lat, a od tego czasu cena kilometra drogi wzrosła o kilkadziesiąt procent - mówi. - Dodatkowo, koszty wykupu gruntów w tym roku, także ze względu na organizację Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 r., wzrosły o kilkanaście, a w niektórych przypadkach nawet o kilkadziesiąt procent, nie wspominając już o wzroście cen surowców - podkreśla Malusi. Czy rząd to uwzględnił? - pyta.
A ministerstwo...
Jak do tych zarzutów odnosi się Ministerstwo Transportu? - Te wyliczenia są nadmiernie pesymistyczne - mówi Robert Garbarczyk, zastępca dyrektora Departamentu Rządowego Programu Budowy Dróg i Autostrad. - W tym roku mamy do czynienia z nierównowagą popytu i podaży na rynku materiałów i usług budowlanych, więc ceny są sztucznie wywindowane, a to wpływa na zwiększony koszt budowy autostrady dla inwestorów i ponadprzeciętne marże u wykonawców - mówi. - Jednak już teraz mamy do czynienia z sygnałami o spadku cen, a ten trend umocni się w kolejnych latach z uwagi na przewidywany wzrost konkurencji na rynku budowlanym. Z powyższych względów więc nie widzę żadnego zagrożenia dla rządowego programu - zastrzega Garbarczyk.
- To jest kompletne nieporozumienie - ripostuje Furgalski. - Faktycznie chwilowo następuje stabilizacja cen materiałów budowlanych, jednak eksperci rynku są zgodni, że w długim okresie będą one rosły średniorocznie o około 10 proc., a ceny robocizny mogą rosnąć jeszcze gwałtowniej - podkreśla dyrektor TOR.
Jest chociaż 164 mld zł?
Malusi ma wątpliwości, czy nawet "rządowych" 164 mld zł możemy być pewni. - Minister transportu mówiący o finansach jest dla mnie niewiarygodnym źródłem - mówi. - Czekam na deklaracje ze strony ministra finansów, ponieważ to szef tego resortu jest odpowiedzialny za zapewnienie pieniędzy na realizację programu - podkreśla. - Do dzisiaj nie wiemy, ile pieniędzy będzie z rezerwy integracyjnej, jakiej wysokości będą kredyty międzynarodowe oraz jaka część akcyzy od paliw będzie przeznaczona na drogi w przyszłych latach - mówi Malusi.