Od wczoraj PiS rządzi samodzielnie. Prezydent Lech Kaczyński odwołał szefów resortów reprezentujących w rządzie Samoobronę i LPR. Na ich miejsce powołał osoby z bliskiego zaplecza PiS.
Problemy z emeryturami
Najważniejszą rolę do spełnienia ma niewątpliwie nowa minister pracy i polityki społecznej Joanna Kluzik-Rostkowska. To m.in. od niej będą zależeć dalsze losy reformy systemu emerytalnego. MPiPS odpowiada bowiem za przygotowanie projektów ustaw: o emeryturach pomostowych i zakładach emerytalnych. Szanse, by Sejm je przyjął jeszcze przed końcem kadencji, są znikome. Do tej pory nie ustalił bowiem jednej listy zawodów, których wykonywanie daje prawo do skorzystania z wcześniejszego świadczenia. Zaostrzenie przepisów miało dać w dłuższej perspektywie spore oszczędności. Rząd może zastosować jednak wariant awaryjny - przedłużyć obowiązywanie dotychczasowych zadań o kolejny rok (obecne przepisy wygasają z końcem 2007 r.).
Trudno przypuszczać, by w nawale prac rząd i Sejm zdążyły w tej kadencji określić zasady funkcjonowania zakładów emerytalnych, które będą kluczowe dla oszczędzających w OFE. Przepisy muszą być gotowe na 2009 r.
J. Kluzik-Rostkowska zmierzy się jednak w Sejmie z innym problemem - waloryzacją rent i emerytur. Rządowy projekt (napisany jeszcze pod dyktando Samoobrony) przewiduje coroczną korektę świadczeń w górę nie tylko o wskaźnik inflacji, ale także o 20 proc. wskaźnika wzrostu płac. Koszty takiej operacji w 2008 r. to 2,3 mld zł. Nie jest pewne, czy posłowie w przedwyborczej gorączce nie podwyższą wskaźników.