Późnym wieczorem w poniedziałek było już jasne, kto się przyczynił tego dnia do kilkunastoprocentowej przeceny walorów gdańskiego Polnordu i piaseczyńskiej Pol-Aquy. Działo się to w czasie, gdy kursy większości firm notowanych na GPW odrabiały straty po ubiegłotygodniowej korekcie.
Prokom Investments, inwestor strategiczny Polnordu, sprzedał w poniedziałek ponad 1,1 mln akcji dewelopera, zmniejszając zaangażowanie w kapitale spółki z ponad 49 proc. do 40,33 proc. Zapowiedział też, że we wtorek upłynni kolejne 0,2 mln akcji Polnordu, a wówczas jego udział spadnie do 38,76 proc. Firma kontrolowana przez znanego biznesmena Ryszarda Krauze sprzedała w poniedziałek również 2,2 mln akcji Pol-Aquy i zmniejszyła zaangażowanie w kapitale budowlano-inżynieryjnej firmy z nieco ponad 33 proc. do 25,03 proc.
Pakietówki, które
zachwiały kursami
Prokom Investments sprzedawał papiery w transakcjach pakietowych, czyli nie przyczynił się bezpośrednio do zwiększenia podaży walorów na giełdowej sesji. Dlaczego więc kursy obydwu firm w poniedziałek spadały? Na rynek mogła trafić informacja, że cena akcji w "pakietówkach" (w obydwu przypadkach było ich kilkanaście) była znacznie niższa niż na parkiecie. Firma Ryszarda Krauze sprzedawała akcje Polnordu po 155 zł, czyli 16,2 proc. poniżej piątkowego zamknięcia (185 zł). Papiery Pol-Aquy Prokom Investments zbył natomiast po 62 zł, czyli po cenie o 17,9 proc. niższej od piątkowego kursu akcji piaseczyńskiej spółki (75,5 zł).