Rosja ograniczyła dostawy ropy naftowej do Niemiec - podał w piątek niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Jak dowiedziała się gazeta, leżąca nad granicą z Polską rafineria w Schwedt, główny odbiorca ropy z rurociągu "Przyjaźń", zmuszona była do sięgnięcia po inne źródła surowca.
Jednak rosyjska ropa płynie do Polski normalnie, mimo że doszło do zredukowania dostaw surowca do niemieckich rafinerii - informuje Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" (PERN). Według koncernu, redukcja dostaw do Niemiec nie wpływa na ilość ropy płynącej do polskich odbiorców, ponieważ kolejne partie surowca są wysyłane rurociągiem z przeznaczeniem dla oznaczonego klienta.
Niemieckie koncerny naftowe potwierdziły spadek otrzymywanego paliwa, ale nie udzielają informacji co do skali tego zjawiska. Rzeczniczka niemieckiego oddziału koncernu Total, który jest współwłaścicielem rafinerii w Schwedt, przyznała, że w lipcu dostawy rosyjskiej ropy były mniejsze niż zwykle. Kierownictwo niemieckich zakładów prowadzi aktualnie rozmowy z Rosjanami. Rafineria na razie uzupełnia braki rosyjskiej ropy surowcem z Morza Północnego, dostarczanego rurociągiem przez Rostock. Zakłady w Schwedt przerabiają rocznie około 10 mln ton ropy, co stanowi około 10 proc. przetwarzanego w Niemczech surowca. Z kolei "Przyjaźnią" płynie paliwo, które pokrywa 20 proc. całego zapotrzebowania największej gospodarki Europy. Problemy z dostawami "czarnego złota" z Rosji trwają u naszych sąsiadów od czasu przykręcenia kurka z ropą w styczniu.
Transnieft, który jest operatorem rury na terytorium Rosji, deklaruje, że z "Przyjaźnią" jest wszystko w porządku. Zdaniem przedstawicieli koncernu, za zmniejszeniem dostaw stoi Łukoil. Nieoficjalnie wiadomo, że rosyjski producent ropy uważa sprzedaż paliwa do Niemiec za mało opłacalną.
Reuters