Korekta prognoz i fatalne wyniki kwartalne wywołały kilkudziesięcioprocentową przecenę akcji Toory Poland. Ogromne obroty w ostatnich dniach pokazują, że część dużych graczy wykorzystała spadek do okazyjnych, ich zdaniem, zakupów papierów producenta felg.
Opel znów będzie kupować?
Przecenę akcji Toory w ostatnich tygodniach wywołała informacja o utracie nowych zleceń od jednego z głównych klientów. Teraz okazuje się, że spółka dostała od tego kontrahenta jeszcze jedną szansę. - Opel zapytał, czy będziemy w stanie wznowić produkcję pewnych rodzajów felg, które miał od nas kupować - potwierdza Radosław Kuras, członek zarządu Toory. Skala ewentualnych zamówień prawdopodobnie nie będzie znacząca, ale pomoże spółce wypełnić niewykorzystane moce produkcyjne. Po utracie części zamówień Toora wykorzystywała tylko 30 proc. mocy produkcyjnych związanych z wytwarzaniem felg. Według Erste Banku, firma ma w tym roku dostarczyć do Opla niespełna 50 tys. felg wobec 330 tys. w 2006 roku.
Dynamiczne odbicie
Od 20 lipca, kiedy Toora poinformowała o obniżce prognozy przychodów, po tym jak Opel zrezygnował ze składania nowych zamówień, kurs akcji spółki obniżył się o prawie 70 proc. W krytycznym momencie, po raporcie Erste Banku, który ostrzegał, że spółce grozi utrata płynności finansowej, papiery kosztowały zaledwie 3,95 zł. Toorę wyceniono na 83 mln zł, a jej akcje były notowane poniżej wartości księgowej.