Tylko kilku autoryzowanych doradców (doradzają spółkom, które chcą wejść na NewConnect i zatwierdzają ich dokumenty dopuszczeniowe) na nieregulowanym parkiecie GPW ma doświadczenie, które pozwoliłoby im na bezproblemowe wprowadzenie spółki na parkiet.
Audytorzy i prawnicy nacierają
Reprezentacja domów maklerskich wśród autoryzowanych doradców jest skromna. W dodatku spośród sześciu brokerów tylko czterech wprowadzało już spółki na giełdę (DM Capital Partners, Erste Securities, Beskidzki Dom Maklerski i BISE). Dwaj pozostali są na rynku od niedawna (debiutujący dzisiaj Wrocławski Dom Maklerski działa od lutego, a ECM Dom Maklerski otrzymał licencję w lipcu). A to przecież autoryzowani doradcy mają m.in. znajdować ciekawe firmy i klientów na ich akcje oraz sporządzić i zatwierdzić wraz z giełdą dokumenty informacyjne, które są podstawą do rozpoczęcia notowań. Kto inny chce to robić?
Prawie połowa akredytowanych przez giełdę doradców to kancelarie prawne lub biegłych rewidentów. Eksperci twierdzą, że nie będą one w stanie dobrze uplasować na rynku akcji giełdowych debiutantów. - Sprzedanie emisji akcji kilku bogatym klientom nie jest czymś dobrym, jeśli spółka ma wejść na giełdę. Skąd ma się brać płynność? Poza tym, kto rzetelnie sporządzi dokument informacyjny, który będzie podstawowym źródłem informacji o spółce? - pyta pragnący zachować anonimowość makler.
Prawnicy i audytorzy widzą swoje ograniczenia. Wszyscy mówią, że będą zlecać przerastające ich zadania innym firmom lub pozostawią je samym przedsiębiorstwom, które chcą wejść na giełdę. - Na przykład: jeden z naszych klientów, informatyczny Perfect Line, sam znalazł wielu chętnych na objęcie nowych akcji i nie chce pomocy - mówi Adam Ruciński, którego kancelaria jest autoryzowanym doradcą NewConnect. Niektórzy upatrują natomiast w NewConnect szansy na rozwój. - Do tej pory występowaliśmy jako audytor, jednak teraz rozpoczynamy doradzać - zapowiada Marek Kuciński, wiceprezes PKF Consult.