Czesi podpisali porozumienie w sprawie "strategicznego sojuszu" z węgierskim MOL-em. Mogą kupić do 10 proc. papierów naftowej firmy. Planują też wspólne inwestycje w sektorze energetycznym w Europie Środkowej. Analitycy zastanawiają się nad zasadnością takiej współpracy.
Inwestycja za miliard euro
Według doniesień prasowych, CEZ może zainwestować 1 mld euro w akcje MOL-a. Media informują, że CEZ miałby odkupić kontrolowane przez węgierską spółkę 10 proc. akcji, które znajdują się na rachunkach państwowego banku OTP.
Porozumienie przewiduje też wspólne inwestycje. "Spółka joint venture, która zostanie utworzona z CEZ-em, pomoże MOL-owi w kontroli wydatków na energię elektryczną i poprawi efektywność naszych rafinerii" - czytamy w komunikacie węgierskiej firmy. "Ostateczne warunki i zakres współpracy będą przedmiotem dalszych negocjacji. Przewiduje się, że zostaną uzgodnione w ciągu dwóch miesięcy" - podaje MOL.
Opinie analityków, jeżeli chodzi o powiązania krzyżowe, są podzielone. "Nie widzimy żadnego uzasadnienia dla zakupu akcji MOL-a przez CEZ" - napisał w komentarzu dom maklerski Wood & Company. Broker uważa jednak, że wspólna budowa nowych bloków energetycznych byłaby korzystna dla obu spółek. Wood & Co. zwraca uwagę, że czeski koncern jest firmą państwową (tamtejszy fundusz prywatyzacyjny ma 67 proc. akcji CEZ-u), ale tym razem MOL-owi to nie przeszkadza. Jednym z jego argumentów przeciwko fuzji z koncernem paliwowym OMV był przecież udział w spółce austriackiego rządu.