Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zarząd miedziowego koncernu złożył apelację od wrześniowego wyroku legnickiego sądu okręgowego, który zadecydował o wstrzymaniu wypłaty drugiej transzy dywidendy. Chodzi o niebagatelną kwotę 1,7 mld zł (8,5 zł na papier). Pierwszą transzę dywidendy (połowa ubiegłorocznego zysku) KGHM wypłacił 10 lipca.
Ruch zarządu nie był zaskoczeniem. Trudno oceniać, czy odwołanie się od wyroku przyniesie skutek i spółka będzie mogła wypłacić dywidendę.
Uchwałę lipcowego walnego zgromadzenia, którą sąd ocenił jako niezgodną z prawem, zaskarżył Ryszard Zbrzyzny, szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego i drobny akcjonariusz. Związkowcy protestowali przeciwko wypompowywaniu ze spółki wszystkich zarobionych w zeszłym roku pieniędzy. O taki podział zysku netto wnioskował jednak Skarb Państwa, właściciel prawie 42 proc. akcji KGHM. Akcjonariuszami miedziowego przedsiębiorstwa - z udziałem mniejszym niż 5 proc. - są fundusze inwestycyjne i emerytalne m.in. ING, Commercial Union czy BZ WBK Arka.
Kurs KGHM wzrósł wczoraj o 6,2 proc., do 138,1 zł, ustanawiając nowy rekord notowań. Na giełdzie dominowały optymistyczne nastroje.